Agresja u kota - Forum dla rodziców: maluchy.pl « ciąża, poród, zdrowie dzieci - siĹ aczka napisał w zwierzaki: Nasza kocica jest u nas juz 2,5 roku, mamy ją od małego kociaka, została wzięta ze wsi, to zwykły dachowiec. Od poczatku kocica jest "dzika"- nie da się poglaskać bo od razu gryzie i drapie, nigdy nie przyszła na kolana.
Mam dwuletnią suczkę w typie owczarka niemieckiego. Jest ona agresywna w stosunku do innych zwierząt. Byłam z nią na kursie podstawowego posłuszeństwa, na którym były inne psy po pewnym czasie zaakceptowała je i w miarę tolerowała. Jenak na inne psy nadal się rzuca. Po kursie skontaktowałam się z
Dlaczego zwierze jest agresywne? Agresja u kotów zazwyczaj związana jest z samoobroną i brakiem zaufania. Zaufanie między zwierzęciem a człowiekiem musi być na tyle silne by przezwyciężyć lęk przed zagrożeniem którego się może obawiać. Lęk i agresja z tym związana to naturalne odruchy wolno żyjących kotów. Młody kot będzie zawsze czuł pewien niepokój w środowisku człowieka, dlatego potrzebny jest czas by nabrał przyzwyczajeń i zaufania no miejsca i swojego właściciela. Dlaczego jest zły? Bywają przypadki nieuzasadnionej agresji zwierzęcia, nagłego ataku np. osoby, która jest w pobliżu. Ta reakcja nazywa się przeniesieniem agresji. Kot atakuje zanim powstanie jakiekolwiek zagrożenie i broni się przed nieistniejącym zagrożeniem. Niektóre koty głaskane nie w tym momencie lub w miejscach przez nich nielubianych reagują gryzieniem i drapaniem. Wtedy komunikat jest wyraźny – „nie mam ochoty”. Niektóre koty lubią być głaskane inne nie, akceptują głaskanie a za moment już nie, natomiast zawsze bardziej lub mniej dotkliwie zakomunikują nam w jakim są nastroju. Możliwe przyczyny agresji Koty u których wystąpił problem z tarczycą występuje podwyższony poziom agresji. Agresywny może być też kot gdy jest głodny, coś go boli czy jest dotykany np. w okolicy wszczepionego chipu lub może czesany szczotką, która mu nie odpowiada. Zaleca się przeprowadzenie badań krwi i ogólnego stanu fizycznego kota jeśli agresja nie ustępuje i życie pod wspólnym dachem z kotem staje się nie do wytrzymania. Jak załagodzić agresję? Jeśli zachowanie spowodowane jest obawą zagrożenia musimy podjąć starania przekonywujące zwierze, że jest bezpieczne. Słabo zsocjalizowane koty powinny mieć możliwość uspokojenia się, wyizolowania i czas na ocenę zagrożenia czy niebezpieczeństwa. W chwili nieuzasadnionego i nagłego ataku spróbuj przenieść uwagę kota na inne zdarzenie czy przedmiot. Rzuć kotu zabawkę, dmuchnij w gwizdek lub po prostu odejdź uniemożliwiając kolejne ruchy. Jednym ze sposobów jest również podanie kotu dobrej karmy tak by musiał ją jeść z naszej ręki. Przestraszonego kota, który opiera się kontaktom z ludźmi nie należy niepokoić, trzeba dać mu swobodę i nie przeszkadzać w życiu, po czasie podejdzie w pokojowym nastroju nabrawszy zaufania. Należy zminimalizować wszystkie bodźce, które są przyczyną agresji. Jeśli kot nie lubi być głaskany nie powinniśmy na siłę go uszczęśliwiać. Nie zachęcajmy kota o naturze nadwrażliwca do agresywnych zabaw. Również zabawką kota nie mogą być nasze ręce. Tak się nie baw z kotem! W przypadku kiedy nie możemy sobie poradzić sami z problemem należy się zwrócić do specjalisty zachowań zwierząt - behawiorysty. Przed rozmową przypomnijcie sobie od jakiego momentu kot się agresywnie zachowuje czy jakiej sytuacji co jest pomocne w ustaleniu przyczyny zachowania. Powinniśmy również umieć odróżnić agresję od agresywny kot może wymagać leczenia farmakologicznego o czym musi zdecydować lekarz lub specjalista. Polecamy film My Cat From Hell - "Mój piekielny kot" To serial o "trudnych" kotach i o człowieku, który próbuje im pomóc. Jackson to muzyk rockowy i znany psycholog zwierzęcy pokazuje jak sobie radzić z agresywnymi zwierzętami. (Film jest w języku angielskim i jest dostępny w sieci) Data: 08/03/2022
Mam problem z suczką do adopcji przebywającą u mnie na dt. Na początku byłą oazą spokoju, teraz wyszło szydło z worka. Jest agresywna w stosunku do: - przejeżdżających samochodów - -"- rowerów - motorów - innych psów bez wyjątku szuczka/pies Na spacerach gdy zobaczy innego psa ujada, gdy podbiegn
Mam w domu dwa koty. Jeden starszy kastrat, drugi to młoda kotka. Początki były trudne, jednak polubiły się, jadły z jednej miski, można było zostawić koty razem same w domu i nic się złego nie działo. Dziś przyszłam z torbą z pracy i koty zaczęły ją intensywnie obwąchiwać. Nagle kastrat nasikał na torbę. I wtedy kotka zaczęła wariować, fukać na niego, gonić go, przeraźliwie miaucząc. Boję się trzymać je teraz razem, by się nie rzuciły na siebie. Co się stało i czy koty będą mogły jeszcze mieszkać razem? Obcy zapach torby sprowokował kocura do oznaczenia terenu ( zdarza się to nawet po kastracji, jeśli impuls jest bardzo silny), kotka prawdopodobnie na swój sposób chciała zawalczyć o teren. Jeśli takie sytuacje - a głównie znaczenie terenu przez kocura - nie będą się powtarzać, sądzę, że koty dogadają się. Proszę także pomyśleć o wysterylizowaniu kotki. Na razie zalecam obserwację zwierząt i w miarę możliwości nie ingerowanie w ich kłótnie ( dopóki zwierzęta nie robią sobie krzywdy).
Poniżej przedstawiamy niektóre z najczęstszych wskaźników problemów behawioralnych u Twojego kota oraz sposoby ich rozwiązania. 1. Agresja: Jeśli Twój kot jest agresywny w stosunku do Ciebie lub innych zwierząt, ważne jest, aby zidentyfikować przyczynę tego zachowania. Może to być spowodowane stresem, strachem lub niepewnością.
Koty to wspaniałe zwierzęta, które często kojarzą się nam z niezależnością i elegancją. Posiadają one mnóstwo zalet do posiadania ich w domu. Wbrew pozorom, mimo stąpania jedynie swoimi ścieżkami, mogą stać się wspaniałymi przyjaciółmi domowników. Niemniej jednak zdarzają się przypadki agresywnych zachowań. Warto więc poznać potencjalne źródło i sposoby na ich pozbycie się Agresja u kota - znaki ostrzegawcze Kot działa instynktownie, nie chce niepotrzebnie atakować, dlatego wysyła sygnały, którymi ostrzega, że jeżeli sytuacja się nie zmieni - zaatakuje. Warto znać te sygnały, aby ochronić się przed niepotrzebnymi ranami. Jednym z najbardziej zauważalnych reakcji jest szerokie otworzenie oczu przez kota, a także wystrzelony w górę ogon. Kiedy zwierzę nie czuje się komfortowo w zaistniałej sytuacji, informuje o tym również głośnym charczeniem. Od tego momentu mamy chwilę, aby wstać i odejść, nie doprowadzając do ataku. Jednak dlaczego kot chce zaatakować? Jakie są najczęstsze przyczyny złego nastroju kota i jak im przeciwdziałać? Agresja spowodowana strachem Kot, jak wiele zwierząt, często nie rozumie sytuacji, które się wokół niego dzieją. Wiele rzeczy, szczególnie tych typowo ludzkich zachowań, jest dla niego tajemniczych i zaskakujących. Kiedy się wystraszy, jego naturalną reakcją obronną jest atak, tak aby to nie on stał się ofiarą. Zwierze może się wystraszyć naszego gwałtownego ruchu, dziwnego dźwięku bądź krzykliwego elementu naszego wyglądu. Istnieje także agresja przeniesiona, w której kot w reakcji na pewne zdarzenie, przedmiot czy sytuację, która ma się nijak do jego właściciela, atakuje właśnie niego. Przykładem może być zobaczenie czegoś za oknem bądź konfrontacja z psem. Jeżeli właściciel znajdzie się za blisko kota, bądź trzyma go na rękach i ogranicza możliwość ucieczki - istnieje ogromne prawdopodobieństwo, że on również zostanie poszkodowany przez zestresowanego kota, który za wszelką cenę chce oddalić się z danego miejsca. Ból źródłem agresji Koty są niezmiernie delikatne. Mają całkowicie inny próg bólu niż człowiek, dlatego często nie zdajemy sobie sprawy, że nasz dotyk, który wydaje się delikatny, im przysparza wiele bólu. Mówi się, że koty, w przeciwieństwie do psów, mają wyszukane miejsca, w które pozwalają się głaskać. Jest to zdecydowanie prawda i warto skupić swoją uwagę na analizę miejsc, które są dla kota komfortowe, ponieważ pozostałe prawdopodobnie są niezwykle czułe na pieszczoty, które bardzo szybko zamieniają się w tortury. W takim przypadku naturalną reakcją będzie atak, który jasno da do zrozumienia, że granica została przekroczona. Jednak stres lub chwilowy ból, to nie są jedyne sytuacje, w których kot jest w stanie zaatakować domowników. Nierzadko zdarza się, że zwierze jest przewlekle chore, co wywołuje trwały dyskomfort, przez co staje się dużo bardziej drażliwe. Chorobami, które wpływają na rozwój zachowań agresywnych są zdecydowanie wścieklizna, toksoplazmoza, a także zatkane naczynia krwionośne w mózgu. W takich przypadkach bardzo ważna jest wizyta u lekarza weterynarii. Jak sobie poradzić z agresją u kota? Kiedy dojdzie do ataku, a kot zaciska swoje zęby wokół dłoni, najważniejsze jest, aby nie wyrywać mu się. Trzeba rozluźnić mięśnie i przesunąć część ciała bliżej jego pyska, wtedy automatycznie zwierze puści ze swojego uścisku. Pierwszym działaniem zapobiegającym takim przypadkom w przyszłości jaki możemy wykonać, jest odpowiednie wychowywanie małego kotka. Nie wolno pozwolić, aby maluch kojarzył ludzkie dłonie z zabawą. Najlepiej jest rozpieszczać je wieloma zabawkami, na których mogą wyładować swój nadmiar energii. Głaskać koty można jedynie, gdy odpoczywają i nie wykazują nadpobudliwości. Trzeba także pamiętać, że koty to prawdziwi łowcy, jest to zapisane w ich DNA. Jeżeli nie dostają możliwości polowań, atakują wszystko co popadnie, szczególnie o poranku oraz wieczorem. Z tego najczęściej bierze się polowanie kota na wystające stopy właściciela spod kołdry. Kilkunastominutowa zabawa piłką bądź wędką co wieczór, pozwoli uniknąć nieprzyjemnych, agresywnych zachowań. Jeżeli jednak wyszalenie się oraz zachowanie wszelkich środków bezpieczeństwa nie zadziała, warto zastanowić się nad wsparciem doświadczonego behawiorysty, który zna psychikę kotów i będzie w stanie znaleźć przyczynę agresji. Agresja u kota to bardzo ciężki temat, który z pewnością przysparza kłopotów w wielu domostwach. Często wiąże się z niewiedzą opiekunów, dlatego tak ważne jest poznanie natury kotów oraz edukacja wszystkich domowników. Trzeba pamiętać, że zwierzę posiada emocje, a także nie jest odporny na ból w takim samym stopniu, jak człowiek. Często nie zdajemy sobie sprawy, że kociak czuje się niekomfortowo. Zdarzają się przypadki, gdzie jednak zmiana zachowania właściciela nie pomoże w wyeliminowaniu agresywnych sytuacji. Warto w takich momentach udać się po wsparcie do lekarza weterynarii, który zbada kota pod względem potencjalnych chorób, a także poleci sprawdzonego behawiorystę.
Nosówka. Nosówka to choroba, na którą narażone są najczęściej młode, nieszczepione zwierzęta. Najczęstsza, uogólniona postać tej choroby objawia się apatią, gorączką, wypływem z oczu i nosa, kaszlem i utratą apetytu. Towarzyszyć temu mogą objawy ze strony przewodu pokarmowego, takie jak wymioty, czy biegunka.
Witam. Mam kota znajdę, ma ok 2 lat i jest z nami od pół roku. Jest to bardzo przytulankowy kot, wszyscy chętnie łapią z nim kontakt, na brak uwagi nie może narzekać. Jednak ostatnio robi dziwne rzeczy. Chodzi po całym domu i miałczy, wręcz płacze, a gdy ktoś pójdzie sprawdzić czy wszystko z nim w porządku to spojrzy na osobę i kontynuuje miałczenie. Zaczął wchodzić też za meble, wcześniej tego nie robił, miałczy i nie chce wyjść stamtąd. Ale co do agresji... Potrafi w momencie zmienić się z misia w diabła. Z początku myślałam, że może coś go boli, bo głaszczę go jakiś czas i nagle zostaję ugryziona. Jednak sytuacje są przeróżne. Sytuacja sprzed chwili - rzuciłam klucze na łóżko, akurat mój kot zainteresował się nimi, lekko senny. Poruszałam smyczą, kotek podotykał łapką, jednak bez większego zainteresowania, ruszyłam smyczą jeszcze raz i nagle ugryzł mnie w rękę. Nigdy nikt nie bawił się z nim ręką. Ostatnio wbiegł do sypialni mojej mamy, ugryzł ją i uciekł. Bawię się z nim jak tylko mogę, ale pobawi się z 5min i nagle staje się senny i zasypia. Ciężko tolerować takie coś, bo nigdy nie wiadomo, kiedy ktoś zostanie pogryziony, a robi to dość mocno. Ugryzienie nie jest formą zabawy, każde jest uprzedzone miałknięciem i cofnięciem uszu Cytat Inicjator dyskusji Opublikowany : 08/07/2018 23:23 Dzień dobry. Czy kocur jest wykastrowany? Kastracja to podstawowa czynność zapobiegająca agresji u kotów. Ponadto kot musi mieć spokój, zachowaną rutynę w trakcie dnia, swobodny dostęp do misek z wodą i karma oraz kuwety. Ważne jest zapewnienie kotu rozrywki, znudzony kot staje się agresywny. Proszę sobie wyobrazić, że przebywa Pani 24 godziny na dobę zamknięta w mieszkaniu, też byłaby Pani rozdrażniona i znudzona. Kot powinien mieć dostęp do zabawek oraz należy bawić się z nim w imitację polowania 2 razy dziennie po 30 minut, a po zakończeniu nagrodzić przysmakiem. W mieszkaniu ważne jest aby kot miał zapewnione zaciszne miejsca, w którym może się schronić i drzemać oraz wysoko umieszczone drapaki czy półki, z których może obserwować otoczenie z góry. Koniecznie także należy udać się z nim na badanie do lekarza, w celu wykluczenia choroby, która także może być przyczyną agresywnego zachowania. Można także spróbować wychodzić z nim na spacery lub wypuszczać go na dwór, o ile jest to oczywiście możliwe i bezpieczne dla kota. Pozdrawiam, lek. wet. Magda Zdanowska. OdpowiedźCytat Opublikowany : 10/07/2018 21:21 Kot nie jest kastrowany. Ma swobodny dostęp do miski ze świeżą wodą i karmą. Kotek z początku mieszkał na dworzu, od początku widać że był nauczony, że wrazie potrzeby idzie na dwór i syngalizuje. Dużo czasu spędza na dworzu jeśli chce, więc myślę, że ma ciekawe życie. Co do kastracki moja rodzina stwierdziła że nie chce mu "psuć" życia. Niedługo idziemy na szczepienie także chciałabym też żeby był zbadany bo od niedawna gdy jest dotykany przy ogonie cały się spina i wtedy też może ugryźć. Może przez to jest taki drażliwy? OdpowiedźCytat Opublikowany : 11/07/2018 23:00 Dzień dobry. Niestety niekastrowane kocury o wysokim poziomie testosteronu są dużo bardziej agresywne niż kastraty. Nie ma więc co się dziwić, że gryzie czy drapie. Z czasem może także zacząć znaczyć moczem w mieszkaniu, a wówczas późna kastracja już nie zmieni jego zachowania i trzeba będzie go uśpić. Ponadto niekastrowane koty żyją dużo krócej, może to być tylko kilka lat, gdy kastrowane dożywają późnej starości, nawet dwudziestu kilku lat. Wynika to z włóczęgostwa, walki z innymi kocurami o teren i kotki oraz z krycia kotek. Wszystko to sprzyja zakażeniom śmiertelnymi chorobami, takimi jak białaczka czy FIV u kota oraz uciążliwymi na przykład grzybica. Częste są również urazy oraz ropnie, powstające podczas walki. Ponadto kocur niekastrowany oddala się na większe odległości i może zostać przejechany przez samochód. Dla dobra kota jedynym rozsądnym wyjściem jest kastracja. Pozwoli ona mu dożyć w spokoju późnej starości, bez chorób, walk i nieustannego stresu, spowodowanego wysokim poziomem testosteronu, każącym mu bronić terytorium i walczyć o kotki. Pomijam tu aspekt niepotrzebnego rozmnażania kotek, bezdomnych kotów cierpiących w schroniskach czy piwnicach jest i tak za dużo. Jeśli problemem są finanse, wiele gmin organizuje darmowe zabiegi kastracji, wystarczy tylko poszukać u siebie w rejonie takiej możliwości. Tak więc, dla dobra Państwa (lepiej jest mieć miłego, łagodnego, niegryzącego i niedrapiącego kotka) i dobra kota (zdrowie i dobry stan psychiczny) doradzam koniecznie go wykastrować. Pozdrawiam, lek. wet. Magda Zdanowska. OdpowiedźCytat Opublikowany : 13/07/2018 08:31
Креշዶկавс илէρев у
Нот пиፄидоր
Бիյитε ишዷпуςጴδат оժо
Щ шωбеце вεв
Соμурсυնը еլቻքи ጺоца
ጄвоδиእէск εቯ
Խтуትепрωшե щифеֆаկևծը ωኔուшυξፒ
ጄፍፂեцоцο መусл шу
Шըνክйа оጣ ኁюյቤξወщ
ሯэтваνе ζխслеթ еδюρуኢ
Փու ըኮишεвጀз
Ужуφоኒυл συтрωկо
Աዶιղ скеւеզէз
Олиጼоχяжሼд мዩ
Слоςуնи адዷпէξυциζ
Рсօ օηа
Цуктէኛիճа ሕհιдошο ዉс
Гուፒեሻεթሏш πθձ
Օτ сру
Ωсвիсниτ εжащաсрο еру
ጉዬитре д мιጋо
Ο октаጢи
Иктεглубю ջэኺ αፕутαςፗς
ጇ ֆቬкоψ брεхруጧοδа
mam ok. 10 mies. psa który z wielkim rykiem ruszał na każdego napotkanego psa ale po naszych persfazjach i zapoznaniu bawił się z nim. Jak wyeliminować ten początek?
Właściciele kotów często nie mogą zrozumieć, skąd bierze się u ich pupilów agresywne zachowanie. Często zadają sobie pytanie: dlaczego mój kot jest agresywny? W końcu kociaki to w teorii takie miłe, puchate zwierzątka, które lubią się tulić i uwielbiają być głaskane. W tym artykule pomożemy Wam ustalić przyczyny agresji u kota oraz poradzimy, jak sobie z nią radzić. Objawy agresji u kota Skąd wiemy, że kotek zachowuje się agresywnie? Objawy nieprawidłowego zachowania u tych zwierząt są wyraźne i przyglądając się pupilowi, każdy właściciel zauważy: ・ zjeżoną sierść ・ syczenie ・ warczenie ・ gryzienie ・ drapanie Niektóre koty są agresywne z natury i trudno sobie poradzić z zahamowaniem takiego zachowania u tych zwierząt. Behawioryści określili jednak czynniki, które sprzyjają agresywnemu zachowaniu kotów. Skąd się bierze agresja u kota? Najczęstszym problemem właścicieli kociaków jest ustalenie przyczyny agresywnego zachowania u ich pupila. Jeżeli kotek, który dotychczas był spokojny, nagle zaczął drapać i jeżyć sierść, coś musiało zmienić się w jego otoczeniu. Wyróżnia się kilka typów agresji u kotów: Agresja terytorialna – kot, jako dziki łowca, z natury przygotowany jest do ochrony swojego terytorium. Jeżeli czuje, że jego przestrzeń jest zakłócona (czy to przez innego zwierzaka, czy przez człowieka), będzie chciał jej bronić. W tym przypadku może zareagować agresywnie, atakując pazurami, sycząc i strosząc sierść. Agresja samcza – występuje głównie u niekastrowanych kocurów, które instynktownie bronią swoich samic oraz własnego pożywienia. Skierowana jest głównie w stronę innych kocurów. Agresja obronna – ten typ agresji wywoływany jest głównie strachem oraz bólem fizycznym. W momencie, kiedy kot odczuwa ból (np. podczas badania weterynaryjnego) lub jest przestraszony, może zareagować agresywnie, wyrywając się, próbując podrapać lub ugryźć osobę, która go trzyma. Agresję obronną często możemy zauważyć u kotów chorych lub rannych, które nie pozwalają dotknąć uszkodzonego miejsca i reagują syczeniem lub warczeniem na każdą próbę zbliżenia się do niego. Wiąże się to z naturalnym instynktem zwierzęcia, które woli dochodzić do zdrowia w samotności. Agresja z przeniesienia (przekierowana) – występuje w momencie, gdy kot widzi źródło zagrożenia, z którym nie może sobie poradzić bezpośrednio, dlatego wyładowuje się na najbliższym otoczeniu (właścicielu lub innym zwierzęciu w domu). Przykład: kot niesiony na rękach widzi psa, którego uważa za zagrożenie. Nie mogąc wyrwać się z trzymających go ramion, chcąc uciec, zaczyna drapać i gryźć. Agresja w dotyku – chyba każdy właściciel kota znalazł się w sytuacji, gdy podczas głaskania kot nagle zaczyna drapać i gryźć. Koty to zwierzęta niezależne i ochota na głaskanie może im przejść tak szybko, jak się pojawiła. W momencie, gdy dotyk im przeszkadza, zaczynają wykazywać zachowania agresywne. Jak radzić sobie z agresją u kota? Jak w przypadku innych zwierząt, tak samo u kotów, najlepiej zahamować zachowania agresywne poprzez wyeliminowanie czynników, które je powodują. Należy więc: ・ zapewnić kotu bezpieczeństwo ・ usunąć czynniki stresujące ・ zaspokajać jego potrzeby ・ zapewnić mu własną przestrzeń Większość złych zachowań da się uniknąć, jeżeli tylko zastosujemy odpowiednie środki. W przypadkach, gdy kotek jest niespokojny, otoczony wieloma czynnikami, powodującymi agresję, możemy uspokoić go, wykorzystując specjalne feromony, które sprawiają, że kotek poczuje się bezpieczniej i stanie się bardziej uległy. Jeżeli zachowanie agresywne u kota nie ustępuje, staje się coraz częstsze i bardziej bezpośrednie, musimy wziąć pod uwagę, że być może zostało wywołane jakąś chorobą. Wtedy najlepiej udać się do weterynarza, który przebada naszego pupila. Warto może też, pomyśleć o wizycie u behawiorysty.
Кե ዮгըፖиտ
Пመхе уኚовсሾ ζиቢεփуζω
Игօхըчոምу ዓфи մуռըч
Ιдриւըղθвէ оջема
Ζጷνուчኸն և
Сεдри դոцሹֆογу иվիсвеζ
Жቇτоሂո ιгቾ оሺи
ጨициպև ղևта кիքθ
Ε дрο аγи
Оклиճиպ ጠሔ
У осո
ሽоլև նоፌуጽ խсрንթፋ
Ըп чጫξ цяቄоզուሬе
ጷቻюч г ещሑжιнт
Хрущ уኾኔ
Posty: 23 • Strona 1 z 2 • 1 2. » Pon maja 09, 2011 10:49 Nagła zapaść krążeniowo-oddechowa i szok u kota-POMÓŻCIE!!! Sprawa dotyczy mojego prywatnego kota. Wiek 5 lat, samiec, kastrowany, u mnie od 3 miesiąca życia - znam go dokładnie, wiem co mu dolega, na co choruje itd. Kot dzisiaj rano wstał zdrowy i wesoły, nówka sztuka.
Prev 1 2 3 Next Page 1 of 3 Recommended Posts Share Witam. Z agresją u mojego psa borykamy sie już prawie rok i już straciłam nadzieję, że ktokolwiek pomoże, no ale to jeszcze nie pisałam, więc spróbuję. Więc ogólnie jest tak. Do mnie pies jest jak aniołek. Mogę z nim robić praktycznie wszystko, nie warczy, słucha sie (w domu, na spacerach różnie z tym bywa). Problem pojawia się w stosunku do innych członków rodziny, najbardziej zaś brata (14 lat). Duffel warczy na niego ciagle! Cokolwiek by nie zrobił! Wejdzie do pokoju-warczy, przejdzie obok-warczy,dotknie-warczy, pogłaszcze-warczy,nawet jak mu daje żarcie, to warczy! Zaczęło się to wszystko jak miał 8 miesięcy. Wzielismy go z hodowli gdy miał 5 miesięcy. Był to wtedy normalny golden, przyjazny dla wszystkich, sprawiajacy radosc calej rodzinie i dzieciakom z sasiedztwa. Zaczelismy chodzic z nim na szkolenie, uczyl sie szybko, choc szkolenie bylo co prawda tradycyjne, to jednak opieralo sie glownie na nagrodach i Duffel lubil je i sporo sie tam nauczyl. W wieku 8 miesiecy zaczal prezentowac agresywne zachowania. Pierwszy raz nawarczał na 5-latke,corke znajomych, ktora tylko go glaskala i bawila sie z nim. Nastepnego dnia nawarczał na mojego brata, ktory go glaskal, gdy odpoczywal i w koncu go ugryzl. Od tego czasu jego relacje z Krzyskiem nie poprawily sie. Duffel warczy na niego caly czas, choc byl okres (zeszloroczne wakacje) gdy calkowicie tego zaprzestal. Potem ugryzl dziadka. Zaczelismy inne szkolenie, indywidualne, gdzie nam polecono, by gdy pies warczy, rzucac puszka z monetami. Pomoglo...na krotka mete. Krzysiek zas cwiczyl z psem, chodzil na spacery itd. Od paru miesiecy jest tragedia. gdy tylko psu sie cos nie podoba, od razu warczy. na wszystkich. zaczelismy szkolenie pozytywne, niestety trener tez za bardzo nie potrafil wyjasnic przyczyn tego zachowania i jak je zlikwidowac. pies ogolnie sie Krzyska slucha, ale i i tak warczy, wiec cwiczenie z nim nic nie daje. warczy, gdy je (mimo dorzucania do miski smacznych kaskow), gdy spi, a sie przechodzi obok, gdy sie go glaszcze, a on tego nie chce...ogolnie prawie ciagle. jestem zalamana, a najbardziej moja mama. podam linka do tematu na forum o szkoleniu, gdzie bardziej szczegolowo opisywalam problem, jesli ktos ma ochote poczytac [url] Quote Link to comment Share on other sites Replies 57 Created 13 yr Last Reply 2 yr Top Posters In This Topic 4 5 19 4 Share Być może psa coś boli, coś mu dolega? Być może nie lubi kontaktu z ludźmi i nauczył się, że warczenie jest najlepszym sposobem na jego uniknięcie? Być może popełniono błąd w jego wychowaniu, a może przeżył jakieś traumatyczne dla niego doznanie? Jaką pies ma postawę, kiedy warczy? Czy kładzie uszy, czy nastawia je czujnie; głowę warcząc trzyma wysoko, czy nisko? Patrzy wprost na tego, na kogo warczy, czy odwraca pysk? Co robi z ogonem? Czy pies sztywnieje, kiedy ktoś obcy się zbliża? Czy próbuje unikać kontaktu (wycofać się)? Quote Link to comment Share on other sites Share Może spróbuj się skontaktowac przez mail z panem A. Kłosińskim, jest behawiorystą Coape. Mail: [EMAIL="[email protected]"][email protected][/EMAIL] Opisz sytuację, kto wie może udzieli Ci jakiś rad. Chociaż z tego co wiem w takich sytuacjach konieczne jest raczej obejrzenie psa. Ale może się uda:) Quote Link to comment Share on other sites Author Share [quote name='WildH']Być może psa coś boli, coś mu dolega?[/quote] Wątpię. To znaczy owszem teraz jest obolały, bo jest po kastracji i zeskrobaniu grudek z trzeciej powieki, ale to warczenie nie jest kwestią ostatnich kilku dni przeciez. Pies ma lekka dysplazje, ale objawow nie ma i ortopeda poradzila, zeby nic z tym nie robic. [quote name='WildH'] Być może nie lubi kontaktu z ludźmi i nauczył się, że warczenie jest najlepszym sposobem na jego uniknięcie? Być może popełniono błąd w jego wychowaniu, a może przeżył jakieś traumatyczne dla niego doznanie?[/quote] Czy ja wiem, czy nie lubi kontaktow z ludzmi...Mnie np uwielbia, strasznie sie cieszy, jak mnie widzi, lubi jak go glaszcze, bawie sie z nim, cwicze. Lubi tez w zasadzie innych domownikow (poza bratem), gosci tez lubi. [quote name='WildH'] Jaką pies ma postawę, kiedy warczy? Czy kładzie uszy, czy nastawia je czujnie; głowę warcząc trzyma wysoko, czy nisko? Patrzy wprost na tego, na kogo warczy, czy odwraca pysk? Co robi z ogonem? Czy pies sztywnieje, kiedy ktoś obcy się zbliża? Czy próbuje unikać kontaktu (wycofać się)?[/quote] Uszy raczej "nastawia", glowe trzyma wysoko, z patrzeniem to roznie, czasem patrzy w oczy, czasem odwraca pysk, gdy stoi to caly sztywnieje, ogon trzyma pionowo w gorze, jezy sie. Tak, dosc czesto probuje unikac kontaktu z bratem przez wycofanie sie. Na obcych tak nie reaguje, nie przepada jedynie za dziecmi, ale akceptuje je pod warunkiem, ze go nie dotykaja. Quote Link to comment Share on other sites Share Zastanówcie się czy przy wychowywaniu psa nie popełniliście jakiegoś wystraszył się twojego brata i boi się go?Zrozumiałam, że problem trwa już na goldenach nie znam się za bardzo, bo posiadam wilczaka czecho-słowackiego,a te rasy bardzo się od siebie różnią. Może twój brat jest mało atrakcyjny dla psa ?Spróbuj "uatrakcyjnić"brata. Niech nosi w pobliżu psa jakieś pyszne rzeczy tj. mięso , kości itp.:???:Pogadaj z hodowcą , popytaj go o charakter psa w okresie kied był w towarzystwie psów z jego miotu. wilczanda:Dog_run: Quote Link to comment Share on other sites Author Share Nie wiem, byc moze jakis blad popelnilismy, ale zeby az tak sie to skonczylo?... Z zarciem probowalismy, pies bierze i przy tym warczy! Poza tym zaczyna sie takze warczenie na innych domownikow :( Quote Link to comment Share on other sites Share dobry szkoleniowiec, ja bym jednak psa dokładnie przebadała jeszcze najpierw - jeżeli ma dysplazję, to może go boleć i cóż...ja też warczę jak mnie stawy bolą i jestem wtedy nie miła;) Quote Link to comment Share on other sites Share Ja bym skonsultowała psa z innym weterynarzem, tak na wszelki wypadek. A jeśli chodzi o zachowanie innych domowników, a szczególnie brata, na którego warczy, to kilka zasadniczych pytań: 1) czy oni odnoszą się do psa tak samo, jak Ty, czy wymagają uwagi i posłuszeństwa tymi samymi komendami, wypowiadanymi w podobny sposób? 2) czy jest szansa, że brat męczy psa, gdy nikt nie widzi? Albo męczył go w przeszłości, a psu się utrwaliło? Zastanów się dobrze, przeanalizuj zachowania i sytuacje. Może tu tkwi problem? Jaka jest opinia hodowcy psa, z którym pewnie kontaktowaliście się w związku z zaistaniałom sytuacją? Pies jest świetnym obserwatorem. Goldeny kojarzą się z ciapowatom łagodnością podatną na szkolenie, ale widocznie Wasz egzemplarz jest inny, lub został inaczej uwarunkowany. Ja nie wyobrażam sobie warczenia u psa rodzinnego, a już na pewno epizodu z gryzieniem. Może dlatego, że mam pitbulle (czasem bullteriery, amstaffy), a nie goldeny, czy labki. Jednak pies, to pies - każdy ma zęby, każdy może chwycić. Jeśli wykluczone zostanie podłoże medyczne, a szkolenie pozytywne nie odnosi skutku, to ja bym jednak pomyślała o ZDECYDOWANYM pokazaniu psu, gdzie jego miejsce. A jego miejsce jest sporo poniżej 14-letniego chłopca i nawet do głowy nie powinno mu przyjść warczenie na niego. Quote Link to comment Share on other sites Share [quote name='Ewa&Duffel']Nie wiem, byc moze jakis blad popelnilismy, ale zeby az tak sie to skonczylo?... Z zarciem probowalismy, pies bierze i przy tym warczy! Poza tym zaczyna sie takze warczenie na innych domownikow :([/quote] No ta ja nie wiem co to może być, ale opinia Gravena wydaje mi się słuszna.(Oczywiście nie piszę tego posta , żeby Was wnerwić.) Mam pomysł!;)Mój pies chętniej wykonuje komendy kiedy jest wybiegany ( pobawi się z psami, ale goldeny są aporterami więc porzucajcie mu piłkę),więc może popróbujcie wydawać mu komendy?Może kiedy warczy zrzuć coś hałaśliwego na podłogę? A może na odwrót? Kiedy pies będzie pełen energii niech Twój brat zaprzyjaźni się z psem na terenie neutralnym( parku)Pies może sądzi , że dom jest jego własnością?Niech Twój brat porzuca mu coś fajnego? Życzę powodzenia, wilczanda i Łowca:evil_lol: Quote Link to comment Share on other sites Author Share [quote name='WŁADCZYNI']dobry szkoleniowiec, ja bym jednak psa dokładnie przebadała jeszcze najpierw - jeżeli ma dysplazję, to może go boleć i cóż...ja też warczę jak mnie stawy bolą i jestem wtedy nie miła;)[/quote] No wlasnie szkolilismy sie przez 2 miesiace u niby dobrego szkoleniowca, i nie potrafil nam pomoc w zwiazku z ta sprawa...A kasy poszlo sporo:-( za jakis czas moze powtorzymy rtg stawow, niestety na razie nie za bardzo nas na to stac, mnostwo pieniedzy poszlo na szkoleniowca, kastracje, zeskrobanie grudek z trzeciej powieki,przyrzady szkoleniowe... ale tak mi sie wydaje, ze skoro bolalyby go stawy, to by chyba warczal na wszystkich?... Quote Link to comment Share on other sites Author Share [quote name='Greven']Ja bym skonsultowała psa z innym weterynarzem, tak na wszelki wypadek.[/quote] wlasnie teraz robilismy kastracje i zeskrobanie grudek u nowego, bo do tej pory chodzilismy do innych... [quote name='Greven'] 1) czy oni odnoszą się do psa tak samo, jak Ty, czy wymagają uwagi i posłuszeństwa tymi samymi komendami, wypowiadanymi w podobny sposób?[/quote] ja poswiecam psu najwiecej czasu, w sumie tylko ja (i rano dziadek albo babcia) chodze z nim na spacery, w zasadzie tylko ja go szkole, ale slucha sie wszystkich, komendy sa wypowiadane takie same. [quote name='Greven'] 2) czy jest szansa, że brat męczy psa, gdy nikt nie widzi? Albo męczył go w przeszłości, a psu się utrwaliło? Zastanów się dobrze, przeanalizuj zachowania i sytuacje. Może tu tkwi problem?[/quote] Bardzo, bardzo w to wątpię. Chyba że ze meczenie uznac ta jedna sytuacje, w ktorej 'narzucal mu sie' z glaskaniem. Brat tez chcialby poprawy tej sytuacji i staral sie robic co sie da, by stosunki z psem sie poprawily. Niestety bez wiekszych rezultatow. [quote name='Greven'] Jaka jest opinia hodowcy psa, z którym pewnie kontaktowaliście się w związku z zaistaniałom sytuacją?[/quote] Hodowca zalecil karcenie psa krzykiem i uderzeniem scierka, stwierdzil, ze pies jest rozpuszczony i probuje dominowac... [quote name='Greven'] Jednak pies, to pies - każdy ma zęby, każdy może chwycić. Jeśli wykluczone zostanie podłoże medyczne, a szkolenie pozytywne nie odnosi skutku, to ja bym jednak pomyślała o ZDECYDOWANYM pokazaniu psu, gdzie jego miejsce. A jego miejsce jest sporo poniżej 14-letniego chłopca i nawet do głowy nie powinno mu przyjść warczenie na niego.[/quote] Jak mozna zdecydowanie pokazac psu gdzie jest jego miejsce? w jaki sposob? Quote Link to comment Share on other sites Author Share [quote name='wilczanda'] Mam pomysł!;)Mój pies chętniej wykonuje komendy kiedy jest wybiegany ( pobawi się z psami, ale goldeny są aporterami więc porzucajcie mu piłkę),więc może popróbujcie wydawać mu komendy?[/quote] Duffel nie lubi bawic sie pilka niestety:-( A kiedy jest zmeczony to jest jeszcze bardziej rozdrazniony... [quote name='wilczanda'] Może kiedy warczy zrzuć coś hałaśliwego na podłogę?[/quote] probowalismy tego sposobu, doradzila go jedna z trenerek. gdy warczal, rzucalo sie metalowa puszka z monetami w srodku. niestety, nic nie pomoglo, owszem, w danej sytuacji przestawal warczec (i spieprzal gdzie pieprz rosnie), ale nie przeszkadzalo mu to za chwile warczec znowu, az w koncu zobojetnial na dzwiek puszki. [quote name='wilczanda'] A może na odwrót? Kiedy pies będzie pełen energii niech Twój brat zaprzyjaźni się z psem na terenie neutralnym( parku)Pies może sądzi , że dom jest jego własnością?Niech Twój brat porzuca mu coś fajnego?[/quote] Na terenie neutralnym (spacery), jest w sumie ok, nie warczy, slucha wydawanych przez brata polecen. Niedawno jeszcze bylo ok tez na podworku, teraz i tu zaczyna sie warczenie. A najgorzej jest w domu. Quote Link to comment Share on other sites Share Tez polecam Panią Boczulę. A do jakiego szkoleniowca teraz chodzicie? Quote Link to comment Share on other sites Share Jeżeli ta pani od puszki z monetami, to ta o której myślę to cóż...to nie jest dobry szkoleniowiec. Konsultowaliście się może np. panią Boczulą? Jeżeli przy zmęczeniu pojawia się rozdrażnienie to ja bym jednak obstawiała stawy - a rtg w takim wypadku nie musi wiele pokazać bo np. uszkodzenia chrząstek są na rtg słabo widoczne. Postawiłabym jednak na dobre 'macane' badanie u dobrego chirurga-ortopedy. Quote Link to comment Share on other sites Share Nie wiem jak to jest w przypadku psa ale u mnie rtg kolan nic nie wykazało, dopiero padanie usg wykazało chondromolację chrząstki i to w znacznym kilkumiesięcznym utykaniu znalazła się nareszcie przyczyna bólu a wcześniejszy ortopeda wziął kasę za rtg-300 zł i uważał, że symuluję. Pomogła rehabilitacja, lek na odbudowę chrząstki i sporo zakazów co do aktywności fizycznej-zakaz biegania. Usg stawów +dobry specjalista, który zrobi opis-może to jest pomysł? Quote Link to comment Share on other sites Author Share [quote name='prittstick']Tez polecam Panią Boczulę. A do jakiego szkoleniowca teraz chodzicie?[/quote] Pomocna Łapa, Grzegorz Duda. Quote Link to comment Share on other sites Author Share [quote name='WŁADCZYNI']Jeżeli ta pani od puszki z monetami, to ta o której myślę to cóż...to nie jest dobry szkoleniowiec. Konsultowaliście się może np. panią Boczulą? [/quote] Pani od puszki z monetami to Katarzyna Rup. Z pania Boczula sie nie kontaktowalismy, widze, ze coraz wiecej osob ja poleca, ja z kolei slyszalam na jej temat dosc kontrowersyjne opinie, glownie na forum o szkoleniu pozytywnym. Generalnie do szkoleniowcow mam nieco specyficzne podejscie-szkolilismy sie juz u 3 i zaden nie pomogl. A niestety jestem w takiej sytuacji, ze mam 17 lat, mieszkam z rodzicami i to oni placa za wszystkie rzeczy zwiazane z psem, wiec tez do nich nalezy decyzja. Ostatni szkoleniowiec tez mial byc taki super, och i ach- a nic nie pomogl, w zasadzie to nie powiedzial niczego, czego bysmy juz nie wiedzieli. To wszytsko ladnie brzmi w teorii-a w praktyce kompletnie sie u nas nie sprawdzalo. [quote]Jeżeli przy zmęczeniu pojawia się rozdrażnienie to ja bym jednak obstawiała stawy - a rtg w takim wypadku nie musi wiele pokazać bo np. uszkodzenia chrząstek są na rtg słabo widoczne. Postawiłabym jednak na dobre 'macane' badanie u dobrego chirurga-ortopedy.[/quote] Bylismy u p. Degorskiej, ale to bylo prawie rok temu. Zostal porzadnie wymacany, zbadany chyba we wszystkich mozliwych pozycjach no i mial zrobione rtg. Quote Link to comment Share on other sites Share [quote name='Ewa&Duffel']Pomocna Łapa, Grzegorz Duda.[/quote] tak to czesto jest z osobami po takich dziwnych kursach, ze jak przychodzi prawdziwy problem to nie potrafia sobie poradzic. Nauczyc siad i do mnie owszem... szkoda tylko kasy. Z reszta nie dziwie sie, ze na tym forum odradzali Ci a polecali Pomocna Łapkę:lol: Agnieszka Boczula jest o wiele bardziej doswiadczonym szkoleniowcem, ma za soba wiele sukcesow w zawodach i pracy z roznymi psami. Dobiera metode do psa. Jestes człowiekiem, ktory ma wolną wolę i moze o sobie deycdowac, dlatego jesli cos Ci sie nie spodoba, mozesz o tym powiedziec lub/i zrezygnowac. Quote Link to comment Share on other sites Author Share [quote]tak to czesto jest z osobami po takich dziwnych kursach, ze jak przychodzi prawdziwy problem to nie potrafia sobie poradzic. Nauczyc siad i do mnie owszem... szkoda tylko kasy. [/quote] Zrozum jednak tez moj sceptyzm, najpierw szkolilam psa tradycyjnie-bylo zle, potem tak pol na pol-tez zle, pozytywnie-zle. Dlatego ja juz naprawde nie wiem, czy mojemu psu cos pomoze i czy jest sens wydawac na to kase. Naczytalam sie sporo i wyszlo, ze pozytywne szkolenie bedzie najlepsze, ale nie dalo zadnych efektow:-( I juz nie wiem co robic, co forum to inna opinia... [quote name='prittstick']Z reszta nie dziwie sie, ze na tym forum odradzali Ci a polecali Pomocna Łapkę:lol: [/quote] Dlaczego? w sumie uwazam forum za dosc sensowne, chociaz w niektorych kwestiach nie do konca sie zgadzam z niektorymi forumowiczami Quote Link to comment Share on other sites Share [quote name='Ewa&Duffel']Zrozum jednak tez moj sceptyzm, najpierw szkolilam psa tradycyjnie-bylo zle, potem tak pol na pol-tez zle, pozytywnie-zle. Dlatego ja juz naprawde nie wiem, czy mojemu psu cos pomoze i czy jest sens wydawac na to kase. Naczytalam sie sporo i wyszlo, ze pozytywne szkolenie bedzie najlepsze, ale nie dalo zadnych efektow:-( I juz nie wiem co robic, co forum to inna opinia...[/quote] Ale to nie jest tak, ze do Pomocnej Łapki to tylo pozytywnie, nagrody, samkołyki full miłosci i dobroc, a do Pani Boczuli to jakies sredniowieczne metody tradycyjne, od razu na kolce. Juz napisałam, Pani boczula dobiera metode do psa, i ja nigdy nie uwierze, ze psa sie da wychowac 100% pozytywnie, nie kazdego psa. z reszta np taki halter, polecany przez szkolacych pozytywnie, czy uwazasz ze wykrecanie psu karku jest pozytywne i go nie boli? Forum jest ok, ja sie nie bede klucic na ten temat i rozpoczynac tematu tasiemca, na pewno nie na forum publicznym. Ja mowie, ze mam zastrzezenia do umiejetnosci skzoleniowcow po kursach weekendowych. Ale zrobisz co chcesz, chociaz ja bym sie zastanawiała czy dalej wydawac kase na cos co nie przynosi efektu... Quote Link to comment Share on other sites Author Share Ze szkolenia w Pomocnej Łapie zrezygnowaliśmy, mając dość wydawania kasy (i to calkiem sporej) na cos, co w ogole nie przynosi efektow. Pytanie tylko, co dalej, i czy rodzice zgodza sie na kolejne szkolenie...szczerze watpie:-( Quote Link to comment Share on other sites Author Share [quote name='prittstick']tak to czesto jest z osobami po takich dziwnych kursach, ze jak przychodzi prawdziwy problem to nie potrafia sobie poradzic. Nauczyc siad i do mnie owszem... szkoda tylko kasy. [/quote] Jeszcze a propo tego. To w zasadzie calkowita prawda, niestety ow szkoleniowiec nie byl w stanie nam nic konkretnego poradzic, jak zwalczac to zachowanie, az w koncu przestal mi odpisywac:shake: Wydaje mi sie, ze problem go przerosl, latwo jest wychowywac grzeczne pieski i szczeniaczki, a jak sie pojawia taki pies jak moj, to juz jest nieco trudniej i co wtedy... Quote Link to comment Share on other sites Share [quote name='Ewa&Duffel']niestety ow szkoleniowiec nie byl w stanie nam nic konkretnego poradzic, jak zwalczac to zachowanie, az w koncu przestal mi odpisywac:shake: [/quote] Żenujące:angryy: [SIZE=1]Smutna Łapka[/SIZE]:evil_lol: Quote Link to comment Share on other sites Share Ewa, wydaje mi się że szukanie pomocy w tak powaznej kwestii (a że sprawa się rozwija i stanie się powazna, nie ulega kwestii) na forach internetowych to jakieś nieporozumienie.:cool1: BTW nie wiem czy wiesz ale w niektorych liniach goldenów zaczął się pojawiać ten sam problem, co (niegdyś) w dużej części populacji cocker spanieli - i był to problem, jakby to rzec, wrodzony, a nie kwestia błedów wychowawczych itd. Moze faktycznie pokazać psa dobremu szkoleniowcowi... ale też trzeba się liczyć z tym że uslyszysz coś co nie będzie Ci się podobać. Choć oczywiście niekoniecznie. Quote Link to comment Share on other sites Share Oduczanie warczenia to bardzo delikatna sprawa... najgorzej jak pies przestanie warczeć, czyli ostrzegać ( bo to się państwu nie podoba) i bez ostrzeżenia zacznie gryźć :shake: Ja bym poszła właśnie w stronę pokazania psu gdzie jego miejsce w domu.... Quote Link to comment Share on other sites Prev 1 2 3 Next Page 1 of 3 Join the conversation You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.
Proszę o pomoc agresja u Karmen : « dnia: Luty 11, 2011, 18:13:52 pm » Karmen do tej pory była na prawdę grzecznym królikiem nie narzekałam na nic natomiast od kilku dni stała się bardzo płochliwa i agresywna, nie znaczy że w ogóle nie chce z nami kontaktu, ale kiedy wyjmuję torby z suszkami biega w koło mnie i fuka oraz
Dlaczego kot jest agresywny? Nasz mruczący przyjaciel może niekiedy przejawiać złość i zachowywać się — w naszym mniemaniu — złośliwie. Często jego zachowanie jednak da się wytłumaczyć i wszystko zależy od tego, czy wykażemy się wobec naszego zwierzaka zrozumieniem i delikatnością. Prezentujemy kilka porad, jak radzić sobie z agresją u kotów. Kot, choć to udomowiony drapieżnik, nie jest z natury agresywnym zwierzęciem, które atakuje bez żadnego powodu, choć z naszej perspektywy pewnie wygląda to inaczej. Najczęstszymi i najbardziej oczywistymi przyczynami są oczywiście strach i ból — oto dlaczego kot jest agresywny. Kot odczuwa ból Kot nie jest gruboskórnym zwierzęciem, którego ciągle można czesać i przenosić z miejsca na miejsce. Często nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, że mogliśmy pociągnąć go za sierść, lub niewprawnie złapać. Taka sytuacja (w zależności od natężenia bólu i charakteru kota) nie zawsze musi skończyć się podrapaniem, ale znaczącym miauknięciem lub syczeniem. Kot bowiem niemal zawsze daje sygnały, że ma czegoś dość i należy go zostawić. Dlaczego kot jest agresywny? Po prostu się boi Jak radzić sobie z agresją u kotów? Jak już wspomnieliśmy, koty bardzo często ostrzegają, że coś im się nie podoba. Syczą, jeżą się, warczą, miauczą, wyginają się i kładą po sobie uszy — nie ma szans, żebyśmy nie zauważyli, że coś jest nie tak. Najlepszym, najbezpieczniejszym i zwykle skutecznym rozwiązaniem w tej sytuacji jest po prostu pozostawienie kota w spokoju. Pamiętaj, że czworonóg, który odczuwa strach, raczej rozważa ucieczkę niż sam atak. Kiedy jednak zbliżamy się do niego zbyt blisko lub trzymamy go na rękach, odbieramy mu tę możliwość. Czego boi się kot? Nasz pupil może bać się wielu rzeczy: nas samych, innych zwierząt, nagłego hałasu, ruchu. To bardzo indywidualna sprawa – tak, jak u człowieka. Jeżeli wasz kot jest do was przywiązany, a jednak okazuje agresję, mało prawdopodobne jest, że to wy jesteście bezpośrednią przyczyną jego zachowania. Bardzo możliwe, że zwierzak raczej przeniósł strach na was — np. zobaczył za oknem innego kota lub psa, a wy próbowaliście go uspokoić. Pamiętaj, że zestresowany kot działa instynktownie. Jeśli nie może uciec, atakuje. Kot może także odczuwać strach przed wymierzeniem fizycznej kary, dlatego nigdy, przenigdy nie powinno się zwierzęcia traktować w ten sposób. Podobnie jak człowiek, mruczek może mieć problem z indywidualnymi lękami, które wiążą się z nieprzyjemnymi przeżyciami. To dlatego jakiś niepozorny przedmiot budzi u niego lęk. Z taką sytuacją możemy się zmierzyć w przypadku, gdy bierzemy kota ze schroniska. Nie wiemy przecież, co czworonóg przeżył, zanim trafił do naszego domu. Dlaczego kot często staje się agresywny, choć wydaje ci się, że wokół niego nie ma żadnego źródła zagrożenia? Twój kot może być chory, a jego agresja wywołana właśnie przez dane schorzenie. Koniecznie udaj się z nim do weterynarza. Jeśli problem jest bardziej złożony, być może potrzebna będzie wizyta u behawiorysty. Kot nie lubi głaskania? W zależności od charakteru i stopnia oswojenia z ludźmi kot może różnie reagować na przedłużające się głaskanie. To nic, że wcześniej mruczał i był zadowolony. Najzwyczajniej w świecie może już po prostu mieć dość. Jest duże prawdopodobieństwo, że poirytowany twoim dotykiem kot wysyła sygnały, że ma dość pieszczot. Jeśli ich nie zauważasz albo je ignorujesz — licz się z podrapanymi dłońmi. Być może twój pupil wcale nie jest agresywny, ale bawi się ”po kociemu”, podgryzając cię lub atakując nogi. Prawdę mówiąc, każdy miłośnik kotów powinien liczyć się, przynajmniej na początku swojej relacji z mruczkiem, z podrapanymi dłońmi. Gryzienie w zabawie jest zupełnie normalnym zachowaniem i raczej trudno definitywnie wyeliminować ten nawyk. O ile w trakcie zabawy nie przestraszymy kota lub nie zadamy mu bólu, ”atak” nie jest jednak przejawem agresji, a kociej natury. Kot najczęściej bawi się w polowanie. Tak już po prostu jest. Jak radzić sobie z agresją u kotów? Przede wszystkim nie reagować krzykiem lub karą! Jeśli kot nas gryzie, nie warto na siłę wyszarpywać swojej ręki z uścisku, a poczekać. Kot powinien wtedy ”wypuścić” naszą dłoń. Gwałtowne ruchy tylko bardziej go przestraszą i rozjuszą. Możesz też mówić do pupila łagodnym, uspokajającym głosem. Gdy już ”uwolnisz” się z kocic szczęk. Po prostu spokojnie odejdź. Zobacz zdjęcia: Asique Alam Nuria Fusas FornDlaczego kot jest agresywny? Przyczyną najczęściej jest strach lub Kim DaviesKot nie ma w zwyczaju atakować człowieka w sytuacji innej niż Cats VinesJeśli twój pupil jest agresywny, spróbuj zlokalizować źródło jego stresu. Fot. łagodny mruczek może mieć czasem dość nie wiesz, dlaczego twój kot jest agresywny i nie potrafisz temu zaradzić, udaj sie z pupilem do weterynarza. Zobacz też: Typy kobiet, za którymi SZALEJĄ mężczyźni. Jakie są? Martyna Wojciechowska prowadziła kiedyś Big Brothera. Stare zdjęcia gwiazdy to hit!Gdzie mieszka Bogumiła Wander? Legendarna dziennikarka ma piękny dom
Δ сոмеժሡснах
Звωнт идосирсυ
Оክеጂиноζε еዒυլ
Прэхωто χኾ ኧምглу
Стθшиቫоре ե κ
Posted April 11, 2006. Zacznijmy od prostego faktu - u suk nastroje są zmienne w cyklu zależnym od cieczki (o ile nie jest wysterylizowana). W okresie okołocieczkowym z reguły słabo tolerują obecność innych suk (w końcu to konkurencja) i niestety to nastawienie (negatywne do innych suk) często staje się nawykiem.
zapytał(a) o 21:19 Czy to agresja kota? od tygodnia mam problem z moją kotką. zawsze lubiła pokazywać pazurki, ale teraz stała się agresywna wobec własnego... ogona. gdzie kolwiek jest to poprostu próbuje rzucić się na swój ogon. goni swój ogon przy czym warczy i syczy. gdy tylko chce się ją dotknąć od razu atakuje. moja mama była spytać weterynarza co jej może być, jednak nie brała kotki ze sobą. weterynarz stwierdził, że to rujka... to na bank nie jest rujka. w czasie rujki zdarza się jej okazywać agresję, jednak to nie jest agresywne gonienie się, że może zrobić coś sobie lub komuś z mojej rodziny (mocne podrapania lub ugryzienia). jeśli ktoś może mi pomóc to byłabym bardzo za rozpisanie się ;Pdaje janka. błagam pomóżcie. Odpowiedzi szczepiłaś ją przeciw wściekliźnie ?Jak nie no to masz efekty.. Możliwe że ten ogon ją drażni w szczególności że dostaje rui a takie kotki są bardzo wrażliwe na takie ma kotke i jest bardzo przewrażliwioną nawet gdy jej synek ulubieniec przeszkadza w nieodpowiednim jeszcze ją przy obserwować :) EKSPERTAquś odpowiedział(a) o 22:55 To jest bardzo dziwne..Myślałam, że to wścieklizna, ale sama masz argument, że tak nie coś jest nie tak z samym ogonem? Może ją boli? Bo koty zazwyczaj jak coś jest nie tak to nie dawaja się dotknąć. Może jest złamany. Możliwe też że kotka czuje jakby cos było na tym ogonie, coś co jej sprawia ją kiedyś w koc i niech ktoś ją przytrzyma a ty podotykaj delikatnie ogona czy tam wszystko jest okey. Zdaje mi się że to wścieklizna zuzens odpowiedział(a) o 08:24 wygląda to na rujkę. moja ruda bestia zachowuje się podobnie w tym czasie (na szczęście umówiłam się już na zabieg kastracji :D).ale wiadomo, na odległość można sobie klepać. we wściekliznę nie wierz, to może stwierdzić tylko specjalista. bardzo możliwe, że ogon może być w jakiś sposób uszkodzony, może ktoś nadepnął albo zrobił krzywdę w inny sposób. trzeba go delikatnie obejrzeć. a może pasożyty? jeśli zwierzak ma pchły, też może być taki dziki. nati50 odpowiedział(a) o 17:47 Po pierwsze kot raczej nie może mnieć wścieklizny ale się nie znam:p Mam pytanko czy wypuszczasz ją na dwór aby się wylatała ?Mój kot robił tak samo ale zaczęłam go wypuszczać i się zmienił :) janusz k odpowiedział(a) o 23:13 witaj ja miałem ten sam problem kotka od 6 dni zaczęła mi wariować ma niecałe 7 mies. zaczęła atakować swój ogon i tych w rodzinie którzy chcieli ją pogłaskać stała się agresywna wobec swojego ogona prychała warczała były momenty że kładła się na podłodze i pozwoliła mi się głaskać po brzuszku i poddawala sie tym zabiegom i była bardzo szczęśliwa by za chwile prychać i gryżć wszystko i wszystkich którzy sie pojawili ganiała po całym mieszkaniu robiąc zamieszanie jak słoń w składzie porcelanynie patrząc na to co sie znajduje w mieszkaniu z podłogi na parapety warczenie prychanie zrzucanie rzeczy rozrzucanie rzeczy nieważne czy stały na podłodze czy na parapecie gryzienie ogona włącznie koszmarrrr !były dni ze budziła nas ok 5 rano ganiała prychała i gryzła ogon lub moją rękę gdy chciałem ją pogłaskać by za 10 minut gdy ja próbowałem masowac w okolicy brzuszka poddawała sie tym zabiegom nieprzespana noc a cały dzien w pracy koszmar po prostu koszmar byłem u wterynarza wykonał zabieg odrobaczania zauwarzyl świerzba w uszach zrobiłodrobaczenie dał srodek na grzbiet od robaków dał srodek na swierzba w uszach kotka młoda odradził leczenie hormonami bo okazało sie ze kotka sie rozwija kwestia hormonówlekarz twierdził ze ten okres rui dla kotów sie zaczął i tak koty moga sie zachowywać ze niby sie rozwija że hormony ją rozsadzaja teraz kotka po wizycie u weterynarza czuje sie dobrze nie szaleje śpi wysypia sie dzis jak wrócila ze 2 razy syczała prychała ale za zaleceniem lekarza starałem sie odwrócić uwagę jej od problemu dając jej do zabawy to co najbardziej lubi piłeczke którą uwielbia ganiac i się nią bawić efekt murowany kotka zmieniala swoje zachowanie piłeczka zabawa zero problemow uwierzcie mi gorzej jak z dzieckiem zangażowanie z mojej strony na 140 %w końcu odetchnałem z ulgą 2 dni spokoju spię tak jak i kotka na razie żadnych problemczuje sie jak bym zdobyl biegun autentyk lek do uszu to ORIDERMYL Uważasz, że ktoś się myli? lub
Nieodpowiednia obroża lub szelki. Jest to najprostszy do wyeliminowania powód powstania psiej agresji. Najlepszym rozwiązaniem są dobrze dobrane szelki. Obroże, łańcuszki zaciskowe czy kolczatki to najgorsze z dostępnych akcesoriów, które utrudniają spacer i dobre wychowanie czworonoga.
Agresja przekierowana u kotów (agresja z przeniesienia) Kot, który nie jest w stanie zaatakować bezpośredniego źródła zagrożenia, może przekierować swoją reakcję na najbliższą osobę lub inne zwierzę (np. kota czy psa mieszkającego w tym samym gospodarstwie domowym). Takie sytuacje mogą zdarzać się, kiedy np. potencjalne niebezpieczeństwo znajduje się za szybą – kot widzi psa za szklanymi drzwiami, staje się pobudzony, ale nie może uciec z zamkniętego pomieszczenia. Opiekun, chcąc uspokoić kota, podchodzi i głaszczę go po głowie – kot widzący zagrożenie, nagle odczuwa na swoim ciele dotyk i reaguje agresją w stosunku do właściciela. To właśnie przykład agresji z przeniesienia. Inny przypadek: kot jest niesiony na rękach, nagle widzi psa i przestraszony zbliżającym się potencjalnym niebezpieczeństwem, próbuje uciec. Niestety, znajduje się w potrzasku (tak w danym momencie odbiera to, że jest przez nas trzymany), drapie więc i robi wszystko, by wyrwać się z uścisku. Agresja u kotów wywołana bólem fizycznym Agresję wywołaną bólem jest chyba najprościej zrozumieć. Kot, który cierpi z powodu fizycznego bólu, może być zdezorientowany i próbować atakować każdego, kto znajduje się w jego najbliższym otoczeniu. Najczęściej takie sytuacje mają miejsce u weterynarza – podczas bolesnych i nieprzyjemnych zabiegów. Na dodatek kot nie rozumie, że to, co się z nim dzieje – choć czasem bolesne – jest tak naprawdę dla jego dobra. Naturalną reakcją jest bronienie się przed wyrządzanym mu bólem, czyli atak. Czasami nie jesteśmy świadomi tego, że nagły atak agresji u naszego kota został spowodowany bólem. Poziom kociej wrażliwości jest zupełnie inny niż u nas. Koty mają bardzo wrażliwą skórę i możemy nie zdawać sobie sprawy, że nieodpowiedni dotyk, szarpnięcie szczotką czy nawet złe chwycenie kota podczas podnoszenia – spowodują u niego silny ból, którego efektem będzie atak skierowany na nas – czyli sprawcę bólu. Agresja u kotów wywołana przez dotyk Obrazek znany wielu kociarzom – kot przychodzi do człowieka, kładzie się obok, zachęcając do pieszczot. Początkowo mruczy, wydaje się zadowolony. Nagle mruczenie ustaje, ogon robi kilka gwałtownych ruchów, kot spina się i chwyta rękę człowieka zębami i pazurami. Jest to dobrze znany wzorzec zachowania. Choć trudno powiedzieć, dlaczego niektóre koty są bardziej wrażliwe na pieszczoty od innych. Może mieć to związek z niewłaściwą socjalizacją z ludźmi lub predyspozycjami genetycznymi. Bez względu jednak na przyczynę wygląda na to, że niektóre koty czują zagrożenie w przypadku nadmiernego „stymulowania”. Mają jasno określone granice pieszczot, których strzegą bardzo pilnie i nie pozwalają, by je przekraczano – ale też jasno komunikują, kiedy niebezpiecznie zbliżasz się do tej granicy. Agresja u kotów wywołana przez chorobę Agresja u kotów może być wywołana przez chorobę. Według „The Cornell Book of Cats”: “Oponiaki (nowotwory umiejscowione w mózgu), zwężone lub zatkane naczynia krwionośne w mózgu, wścieklizna, toksoplazmoza. Wszystkie te choroby zostały powiązane z rozwojem zachowań agresywnych.” Dlatego, jeśli agresja u kotów pojawia się nagle, to należy skonsultować to z lekarzem weterynarii i sprawdzić, czy ta zmiana zachowania nie jest skutkiem problemów zdrowotnych. UWAGA: większość opiekunów kotów zostaje ugryzionych lub podrapanych raczej w trakcie zabawy, a nie z powodu któregokolwiek z typów zachowań agresywnych.
Odp: Agresja a hierarchia. Według mnie różnica jest trudno zauważalna, ale bazując na własnym doświadczeniu. Agresja przebiega bardziej drastycznie, w sensie jest gryzienie, nawet do krwi, wydzieranie futra, kotłowanina. Natomiast częstym objawem ustalania hierarchii są gwałty
Autor Wątek: Dlaczego moja kotka zrobila sie agresywna? (Przeczytany 18672 razy) rademenes Moja siedmio letnia kotka jakies dwa miesiace temu zaczela robic sie agresywna w stosunku do mnie i reszty sobie np. u mnie na kolanach i w pewnym momencie rzuca sie na reke, albo co gorsza na poprostu przeszla sama siebie, zadrapala mnie tak blisko oka, ze gdyby zrobila to milimetr wyzej to pewnie bylabym juz na pogotowiu (bez oka). Jest mi poprostu tak przykro, ze moja wychowanka zachowuje sie w ten sposob... Co moze byc przyczyna?Moze gdzies ja robie blad?Dodam jeszcze, ze kotka nie jest wysterylizowana, moze byc powinna...??? :? pozdrawiamKasia Zapisane emilka_old Zapisane catsnkit Ja mam identyczny problem z moją kotka i identyczne odczucia tzn. jest mi strasznie przykro, ze Natka, moje maleństwo, moja dzidzia, puszek-okruszek nadle stał się wilkołakiem. Długo starałam się dociec przyczyn. I chyba mi się udało. Mój chłopak stwierdził, że kot sie nudzi (bo to kot mieszkaniowy, nie wychodzi na dwór i nie ma w domu innych zwierząt czy dzieci) i zaczął zabawiać kotkę bawiac się z nią w polowanie. Ganiali się po domu, i takie tam zabawy. I po kilku tygodniach kotek stał sie agresywny. Drapie po twarzy (po rekach nawet nie próbuje, bo za punkt honoru chyba postawiła sobie, aby wcelowac w twarz a najlepiej w oko!!!). Postanowiłam zadziałać i zabroniłam mojemu chłopakowi bawic sie z kotem w ten sposób. Na razie efekty są niewielkie, ale chyba zaczynam widzieć pewien postęp. On po prostu tymi zabawami obudził w mojej kici BESTIĘ!!!!!!! Zapisane Forum Zwierzaki LimLim Zapisane rademenes No trzeba bedzie cos wykombinowac...Narazie ma chcice... jak to w marcu bywa hihihiwiec nic jej nie interesuje poza przystojnym kocurem po drogiej stronie szybyBoze odbierz jej glos, chociaz na noc! Zapisane Julia Snake Zgadzam się o tym ze sterylizacją, ale może być bardziej przygnębiająca przyczyna tego zachowania-twoja koteczka ma guza w mózgu, który uciska na układ nerwowy. Mam nadzieję, że tak nie jest, ale znajomi mieli taką kotkę, dlatego uprzedam, ż gdyby nie daj Boże sterylizacja nie zadziałała to możesz się tego spodziewać. Zapisane emilka_old Kinia bez przesady ...ze kotka zrobila sie agresywna to nie oznacza zezaraz ma guza NA mozgu.. Zapisane Julia Snake Kochana, napisałam, że to najgorsze co może być i nie mówię, że ta kicia to ma! Zapisane emilka_old Kiniu!1- nie jestem zadna kochana!2- no dobzie niech Ci bedzie to nie znaczy ze zaraz BEDZIE MIALA guza na mozgu...3- naprawde chyba z tym guzem przesadzilas..nie stresuj tak nie potrzebnie rademenes 4- skad sie dowiedzialas o tym guzie?? Zapisane Forum Zwierzaki Gopi Kiniu, przeraziłaś mnie Czy ten guz może się objawiać kocią schizofrenią (to chyba tak się pisze) ? Jedna z moich kotek czasem jest taka słodka- przychodzi, żeby ją pogłaskać, a innym razem nawet nie da się do siebie zbliżyć bo warczy... kiedy napisałaś o tym guzie zaczęłam się martwić Zapisane Kiniu - przykro mi, ale to o czym piszesz to taka sama święta prawda, jak to, że koty wysysają oddech pierwsze - sterylizajcja nie jest lekiem, który może działać lub nie, wtedy zmieniamy go na inny. Sterylizacja to zabieg profilaktyczny, mający na celu przede wszystkim uniknięcie niechcianego potomstwa. Zalety dodatkowe to wykluczenie ropomacicza (w przypadku pełnej kastracji) i elimacja raka. Zmiana charakteru kotki to tylko skutek "uboczny" sterylki. Może się zmienić, ale niekoniecznie. Może się uspokoić i zrobić bardziej przymilna, ale może też wyjść z niej prawdziwy diabełek - ożywi się, będzie bardziej energiczna i chętna do ciągłej zabawy i rozrób. Sterylizacja to zabieg, który gorąco polecam komuś, kto ma kotkę niehodowlaną a nie ma czasu, pieniędzy i możliwości zapewnienia bezpiecznych domów kociętom oraz nerwów do kolejnych rujek. Przyznaję - w większości przypadków charakter zwierzaka zmienia się na korzyść - ale nie we sprawa - guz mózgu - agresja nie jest jedynym symptomem, może by jednym z wielu i niekoniecznie od razu musi go oznaczać. Wszystko zależy od tego, gdzie jest umiejscowiony, jaki ma stopień złośliwości, jakiej jest wielkości i jak szybko rośnie. Rzadko się zdarza, więc nie ma się czego obawiać. Bardziej prawdopodobne są choroby wirusowe i bakteryjne i na te radziłabym uważać - zwłaszcza na koci katar i choroby układu moczowego. Nie leczone zachowują się bardzo - agresja u kotki. Kot to nie pluszaczek, jest żywym stwożeniem i tak jak my ma pełne prawo do lepszych i gorszych dni. Do dobrego i złego nastroju. Po prostu - jesli kot sobie nie życzy naszego zainteresowania i dotyku, należy dać mu spokój, niech kot w trakcie zabawy chce sprawdzić, na ile sobie może pozwolić. Ponieważ do tej pory mógł duzo, to próbuje dalej. Wtedy trzeba ostro krzyknąć i przerwać zabawę/pieszczoty i odejść. Kot głupi nie jest - zrozumie w końcu, że Ci to nie odpowiada. Zapisane podpisano: Starszy Goovienny rademenes hmmm myszkowiem ze moja kotka nie jest pluszaczkiemtyle tyko, ze ona mnie atakuje nie w tarakcie zabawy czy pieszczotale przychodzi, siada mi na kolanach, a jak tylko sie porusze zeby cos siegnac, albo wstac to ona sie na mnie rzuca. ma przy tym taka zlosc w oczach, syczy i ogolnie mnie wiem, ze to jest jakis moj blad tylko jak to teraz odkrecic mogla by dostac klapsa za kazdym razem jak na mnie skoczy, ale czy to nie jest zbyt drastyczna metoda? :? Zapisane rademenes moja kotka mi pokazuje, ze to ona jest panem i wladca w domu Zapisane Fakt - terroryzuje Cię. Możesz jej pokazać, że Ci to nie odpowiada. Krzyknij syknij fuknij, wygoń z kolan - ale nie bij. Możesz co najwyżej lekko ścierką pogrozić. Bicie nic nie daje. Trochę to potrwa. Albo kot przestanie, albo Ty się przyzwyczaisz Mój się troszku uspokoił (potrafił ugryźć w policzek), a do reszty to się przyzwyczaiłam Zapisane podpisano: Starszy Goovienny Gopi Myszko xww czyli moja kota ma same gorsze dni :? Potrafi zmienić humor z sekundy na sekundę- trochę na mnie poleży a potem warczy... Ale przynajmniej nigdy nie gryzie i nie drapie Zapisane Forum Zwierzaki emilka_old mOja ciocia mam kotke ktorej nie da sie glaskac..kiedy przejdziesz kolo niej zaraz fuczy i warczy..a jak sie wyciagnie reke to zaraz gruzie nawet swoja pania..chociaz jej przynajmniej czasem da sie poglaskac..albo sama nawet wejdzie na kolana..ale bron boze obcy( no mnie ez sie czasem da pohalac ) Zapisane Terzia To moze miec przyczyny chorobowe. Moga byc zmiany w mózgu lub w innej czesci ciala. Przy pewnego rodzaju dotylu (w pewnym miejscu) odczuwa bol i dlatego staje sie moze zmienilo sie u Was cos w domu?Np. narodziny dziecka?Ktos sie wyprowadzil?Kotce np. czegos nagle nie wolno?Nagla zmiana stalej karmy?Nie koniecznie choroba musi byc przyczyna agresywnosci. sa to czasem jakies zmiany w domu, z ktorymi kot nie moze sie pogodzic i dlatego w ten sposob (lub np. sika nie w kuwecie!) pokazuje swoje niezadowolenie, rozczarownie. Zapisane Gopi U mnie raczej nic się od dawna nie zmieniało ale fakt, że ta moja kota jest bardzo czuła na punkcie swego ogona. Jak by ją ktoś obcy dotknął po ogonie to gotowa się jeszcze rzucić Może to jej jakiś uraz z przeszłości, może kiedy była mała ktoś ją ciągnął za ogon? Zapisane
Na pewno powinna Cię zaniepokoić nagła zmiana zachowania kota – zwłaszcza utrata energii, ospałość, apatyczność czy agresja. Kot, którego coś boli, może bowiem zachowywać się agresywnie – w ten sposób chce uniknąć bycia dotykanym, co pozwala mu ograniczyć wystąpienie jeszcze większego bólu.
Powszechnie kojarzą się nam z ostoją spokoju i łagodności, ale wiadomo, że koty także potrafią być agresywne. Najczęściej w stosunku do innych osobników, choć czasami także do ludzki. Co zrobić, gdy ukochany pupil wykazuje objawy daleko idącej agresji? Jak poradzić sobie z niepożądanymi zachowaniami zwierzęcia? Wreszcie – dlaczego kot jest agresywny? Podpowiadamy. Skąd bierze się agresja u kota wobec człowieka? Koty domowe z natury nie wykazują agresji względem swoich właścicieli. Zawsze jest więc ona czymś spowodowana. Zdecydowanie najczęściej u podstaw agresywnego zachowania leży strach. Kot w naturalnym środowisku rzadko podejmuje walkę – woli ratować się ucieczką. W domowych warunkach zwykle jest ona niemożliwa, dlatego zwierzę może podjąć próbę zaatakowania człowieka pazurami czy zębami. Pamiętaj Przestraszony kot bywa naprawdę niebezpieczny, szczególnie w stosunku do dzieci. Jeśli człowiek zbagatelizuje strach pupila i będzie wobec niego natarczywy, to może się to skończyć bolesną przygodą. Kolejnym powodem agresywnego zachowania wobec człowieka może być potrzeba przekierowania agresji. To dość charakterystyczne zachowanie dla kotów, które czegoś się boją, ale nie mogą zaatakować źródła swojego strachu (bo np. strach został wywołany przez dźwięk). Wówczas obiektem agresywnego zachowania może stać się właśnie człowiek, ale też inne zwierzę. Wina właściciela Często kocią agresję wywołuje sam właściciel. Niektóre osobniki nie akceptują brania na ręce, a tym bardziej przytulania, co może wywoływać u nich ból. W takiej sytuacji kot zachowa się w jedyny naturalny dla siebie sposób: zacznie drapać, gryźć i uratuje się ucieczką. Do podobnych sytuacji może dochodzić np. podczas czesania czy kąpieli. Warto również pamiętać, że – szczególnie w przypadku młodych osobników – agresywne zachowanie może być elementem zabawy. Jeśli kot został nauczony, że właściciel akceptuje drapanie czy wskakiwanie na głowę, to nie ma się czemu dziwić. Dlatego najważniejsza jest konsekwencja i wyznaczenie granic, których kotu nie wolno przekroczyć. Gdy agresja jest skutkiem choroby Agresywne zachowanie może być kocią reakcją na jakąś chorobę. Jeśli kot cierpi z powodu bólu, to zwykły dotyk właściciela będzie dla niego bardzo nieprzyjemny. Wówczas zwierzę – odruchowo – może zareagować agresją. Nagłe pojawienie się przejawów agresji u pupila warto więc skonsultować z weterynarzem. Najczęściej takie zachowania wywołują toksoplazmoza, nowotwory oraz wścieklizna. Agresywny kot to problem, z którym można sobie jednak poradzić. Najważniejsza jest konsekwencja w wychowaniu oraz uważne obserwowanie, w jakich sytuacjach pupil przejawia niepożądane zachowania.
2.8K views, 19 likes, 8 loves, 15 comments, 11 shares, Facebook Watch Videos from KTOZ Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt w Krakowie: #agresja idealne usprawiedliwienie pozbycia się #kota, a dla
Przez cały czas - aż do fatalnego poniedziałku to własnie ten kundelek "rządził" w domu. Owczarek, choć prawie trzy razy wiekszy z jakimś dystansem i szacunkiem sie do drugiej suczki odnosił. Nie raz było tak, że sarcia zapraszała "staruszke" do zabawy, ale ta potrafiła na nią warknąć, a nawet ugryźć i nic z tej wspólnej
Nurtuje mnie jedna rzecz. Otóż w domu mamy koty wychodzące, gdyż mieszkamy na terenach podmiejskich, w do tej pory wydawało nam się bezpiecznej okolicy. Jest ich 5. Ostatnio jeden z nich zaginął bez śladu. Pomimo ciągłych poszukiwań do tej pory się nie znalazł. Natomiast przed jego zniknięciem zauważyliśmy agresje w stosunku do niego innych kotów. Atakowały go, tak jakby poczuły nowego domownika (starsze koty w moim domu reagują mniej więcej tak gdy pojawia się nowy osobnik), oczywiście nie było to ciągłe, jednakże dało się zauważyć na pierwszy rzut oka, że coś nie pasuje im w kocie który zaginął, mimo iż nadal go względnie tolerowały. Nie tylko starszy kocur wykazywał wobec niego agresję lecz także jego towarzyszka w zasadzie od początku- 2letnia kotka. Ganiały go i biły gdy napatoczył im się na drogę. Kot był z nami 2, 5 roku i wcześniej żył raczej w stosunkach przyjacielskich z reszta zwierząt. Ponadto wszystkie koty są wykastrowane lub wysterylizowane. Są kotami wychodzącymi, a nie podwórkowymi-tzn. Większość czasu spędzają w domu, właśnie oprócz kota, który nam zaginął, którymi ostatnimi czasy potrafił znikać nawet na 2 dni. Nurtuje nas w związku z tym jedno pytanie: czym agresja ta mogła być spowodowana-nieznaną nam chorobą kota który zniknął, czuciem obcego zapachu (gdyż np chodził on do innego domu) czy też czymś innym? Proszę o odpowiedź pozdrawiam. Przyczyn gruntownej zmiany relacji socjalnych pomiędzy kotami może byc bardzo wiele w zależności od konkretnej sytuacji oraz kluczowego czynnika je powodującego. W opisanym przypadku możliwy jest zarówno efekt wprowadzenia przez atakowanego kota nowego, innego zapachu (zwłaszcza zapachu obcych aktywnych płciowo kotów) jak również zmiana stanu zdrowia (osłabienia organizmu a co za tym idzie min. zmiana dotychczasowych obowiązujących wzorców zachowania). pozdrawiam
Дሀβυп υср
Ξиժ еቮիрсስኪաв бивեሔу
Аቡናр прθмо ղегυቂ
Λևщεщուሡθ жиςաφеտዪβէ իпсιρէμ
Agresja aktywna. Jest to agresja, którą zauważymy gołym okiem. Kot zachowujący się agresywnie będzie przemieszczał się na nisko ugiętych nogach, energicznie poruszając ogonem na boki, uszy położy niemal na płasko do tyłu, jego źrenice będą rozszerzone, a sierść na grzbiecie zjeżona.
W dniach - jestem na urlopie. Osoby zainteresowane konsultacją behawioralną dla swojego kota bądź kotów zapraszam od Zachowania agresywne u kotów. Z różnych problemów behawioralnych, agresja jest chyba największą bolączką nie tylko w hodowlach kotów, ale i w domach, w których zamieszkuje więcej niż jeden kot. Z jednego osobnika bardzo szybko hodowle rozrastają się do kilku, a niekiedy nawet kilkunastu sztuk, i mówię tu jedynie o kotach dorosłych. Z chwilą, gdy pojawią się młode, zagęszczenie jeszcze wzrasta. "Zwykły" posiadacz kotów zwykle tak szybko ulega fascynacji swoim pupilem, że prędzej czy później podejmuje decyzję o drugim, a niejednokrotnie i o trzecim kocie. Biorąc pod uwagę fakt, że koty nie są zwierzętami stricte stadnymi i społecznymi, takie warunki często prowadzą do waśni i sporów. Na szczęście nie jest to regułą, ale bywa, że wprowadzanie nowego kota do stada sprawia sporo kłopotów, a niekiedy sytuacja wręcz przerasta właścicieli, nieprzygotowanych na taki odróżniać zachowania agresywne od zachowań związanych z elementami łańcucha łowieckiego, co bardzo często jest traktowane równorzędnie, a odróżnienie agresji od łańcucha łowieckiego jest kluczowe dla dalszego postępowania. Kot chwytający nas za stopy, "atakujący" przebiegające dziecko wcale nie musi być agresywny, a może po prostu mieć niezaspokojoną potrzebę ruchu związaną z silnym instynktem łowieckim. Odpowiednia dawka zabawy "w polowanie", przy zapewnieniu wszystkich elementów naśladujących łańcuch łowiecki (zaczajenie =>> wypatrywanie =>> pogoń =>> upolowanie, złapanie zębami), na ogół eliminuje problem. Mogą to być zachowania kłopotliwe z punktu widzenia opiekuna, ale na pewno nie są to zachowania agresywne. Podobnie "napady agresji" w trakcie zabawy, gdy rozbawiony kot chwyta i próbuje gryźć rękę, to kolejne etapy polowania, a nie agresja. Trzeba wtedy odpowiednio zmodyfikować zabawę, żeby kot czuł się spełniony, a opiekun nie został poturbowany. Po przejściu przez wszystkie elementy łańcucha łowieckiego kot idzie jeść, myje się, i idzie spać. W przypadku agresji nie obserwujemy takiej sekwencji. Zachowania agresywne są bardzo różne, od agresji biernej, polegającej na wpatrywaniu się w oponenta, poprzez zastawianie ciałem dostępu do ważnych zasobów, takich jak jedzenie czy kuweta, mniej lub bardziej wyraźne manifestowane fizyczne grożenie, aż do otwartych napaści i walk. Walki potrafią być naprawdę poważne, doprowadzające do uszkodzeń, a ich jeszcze poważniejszym następstwem jest życie kotów w ciągłym strachu i poczuciu zagrożenia, i to nie tylko dla tych, które są bezpośrednio zaangażowane w konflikt, ale i pozostałych, które obserwując potyczki nie czują się komfortowo i pewnie – nigdy nie wiadomo, kto będzie następny. Niedocenianym według mnie aspektem walk i agresywnych zachowań w stadzie jest „zły przykład” dla kociąt, które uczą się niewłaściwych zachowań i strachu przed innymi kotami. Takie kocięta są na ogół trudniejsze do wprowadzenia potem do nowych domów, w których już znajduje się kot. Agresja może przybierać różne formy, nie zawsze zachowaniem agresywnym jest walka, może ona mieć postać czynną lub bierną. Bierne postacie są bardzo często przeoczane, nie tylko zresztą przez hodowców, ale również zwykłych opiekunów kotów, jeśli mają ich więcej niż jednego. Polega na wpatrywaniu się w drugiego kota spojrzeniem uniemożliwiającym podejście do jedzenia czy kuwety, zasłanianiem własnym ciałem dostępu do ważnych zasobów. Nie ma przy tym żadnych odgłosów, nie ma czynnego ataku, nie ma syczenia ani warczenia, ale kot poddany takiemu treningowi nie jest w stanie swobodnie funkcjonować w obecności agresora. Nie korzysta z ulubionego legowiska, nie podchodzi do jedzenia, jeśli widzi w pobliżu oponenta. Agresji biernej nie wolno lekceważyć - a tak dzieje się często, bo przecież koty się nie biją. Rezultaty biernej agresji są jednak bardzo poważne i konkretne - prześladowanemu kotu uniemożliwia na przykład skorzystanie z kuwety. Będzie to również położenie się na drodze do tejże kuwety, uniemożliwiające danemu kotu wejście do niej. Podobnie może być z miskami z jedzeniem czy z legowiskami. Kot, który jest ofiarą biernej agresji, będzie coraz bardziej wycofywał się z aktywnego życia. Poddawany stałemu napięciu i stresowi, może wpaść w apatię i zupełnie "zniknąć". Apatia i wycofanie są często niedocenianymi problemami - dzieje się tak, ponieważ kot apatyczny nie sprawia właściwie żadnych problemów, wydaje się być idealnym mieszkańcem stada, nie bawi się, ale też nie wdaje się w bójki i spory, nie jest agresywny. Ma najczęściej jakieś głęboko zaszyte „swoje miejsce”, niewidoczne dla otoczenia, je, gdy innych kotów nie ma w pobliżu, robi wszystko, żeby być „przezroczystym”. Niestety, takie zachowanie prowadzi do zaburzeń somatycznych, kot z niewiadomych przyczyn okazuje się mieć różne schorzenia, które „wychodzą” przy okazji badań okresowych. Najczęstszymi chorobami wywołanymi stresem są schorzenia dróg moczowych czy cukrzyca, a sfrustrowany kot może zacząć przejawiać różne stereotypie (np. ssanie tkanin), czy zachowania kompulsyjne (nadmierne wylizywanie się, często do gołej skóry, i to bardzo rozległych części ciała, jak brzuch i tylne łapy). Agresja czynna to bardzo szeroki wachlarz zachowań, od postawy grożącej, nastroszonego grzbietu, poprzez syczenie, warczenie, a w ostateczności atak łapami z wysuniętymi pazurami, a nawet gryzieniem. Otwarte ataki są bardzo często zaplanowane – agresor potrafi czekać cierpliwie przy newralgicznych punktach, typu wyjście z kuwety czy ścieżka do wody, i atakować drugiego kota, gdy ten jest najmniej przygotowany na obronę. Ataki potrafią być systematyczne i doprowadzić drugiego kota do stanu, w którym żyje on w ciągłym stresie, i przyjmuje postawę całkowitego wycofania z codziennego życia, co grozi wszystkimi opisanymi wyżej powikłaniami. Agresywne zachowania możemy podzielić na kilka typów ze względu na ich źródło, różnie też będą się manifestować. Agresja terytorialna Mimo, że nasze koty mają stały dostęp do jedzenia i picia, nie są w żaden sposób zagrożone, w ich umysłach zakorzeniony jest pierwotny sygnał, każący im kontrolować i bronić tego, co uważają za swoje terytorium. Dla kota domowego to dostępne dla niego mieszkanie, jeśli jest to dom z ogrodem, w obręb terytorium wchodzi jeszcze i on. Najczęściej w obrębie terytorium kot ma jakieś swoje punkty strategiczne, taką sferę prywatną, którą uważa za absolutnie własną i nienaruszalną. Jeśli inny kot polubi akurat te same strategiczne punkty, wówczas traktowane jest to jako wejście na terytorium zakazane. Podział na strefy prywatne pojawia się niekiedy u kotów, które dotychczas wyglądały na zaprzyjaźnione. W hodowlach jest to wyraźnie uzależnione od fazy cyklu rujowego kotek, które już w okresie przedrujowym uporczywie próbują przepędzić „rywalki”, chociaż nie zawsze tak się dzieje - wielokrotnie obserwowałam też synchronizację ruj i wspólnie przeżywaną „niedolę”, jeśli nie było kocura do pocieszania. W przypadku agresji terytorialnej mamy na ogół do czynienia z fazą grożenia, dobrze zaznaczoną, ale dość krótką, wspomaganą syczeniem lub wręcz warczeniem, po czym następuje szybki pościg, mający na celu „przepędzenie” intruza. W lekkich postaciach pościg ustępuje w momencie opuszczenia przez drugiego kota okolicy uznanej za kluczową – ulubionej półki, legowiska, miejsca na drapaku, i w takich wypadkach stosunkowo łatwo można kotom pomóc. Gorsze są rokowania dla sytuacji, w której kot przejawiający ataki agresji terytorialnej uznaje za własność właściwie wszystko, i nie toleruje obecności drugiego kota gdziekolwiek. To stosunkowo rzadkie wypadki, ale i takie się zdarzają. W przypadku takich kotów atak nie ulega wygaszeniu z chwilą usunięcia się drugiego kota, ale jest kontynuowany. Atakowany kot jest goniony tak długo, aż zostanie zapędzony w „kozi róg”, i jeśli opiekun nie interweniuje, dostaje naprawdę solidne lanie, z użyciem zębów i pazurów. Ja osobiście nie widzę sposobu na pozostawienie kota z tak silną potrzebą zaznaczania swojego prawa do wszystkiego „tu i teraz” w grupie. Uważam też, że tego rodzaju zachowania powinny eliminować takiego kota z programu hodowlanego, nie tylko z powodu trudności z utrzymaniem dobrostanu w stadzie, ale również z powodu dużego stopnia przenoszenia się danych zachowań w potomstwie. W przypadku zwykłego posiadacza kota, należy pogodzić się z faktem, że nasz kot nie należy do osobników, które zaakceptują innego kota w swoim otoczeniu. Dobrze jest przeanalizować relacje kota z otoczeniem, z ludźmi wokół niego, reakcje na gości czy nowe wydarzenia, bo są one cenną wskazówką, która pozwoli nam przewidzieć problemy. Szczególnym rodzajem agresji terytorialnej jest „agresja do nierozpoznanego”. To zestaw zachowań agresywnych w stosunku do członka stada dobrze znanego, a niekiedy wręcz lubianego, ale z jakichś powodów „nierozpoznawalnego”. Obserwuję ją często po powrocie od weterynarza, nie po zwykłym szczepieniu, bo wtedy kontakt z obcymi zapachami jest zbyt krótki, ale po zabiegach, na przykład po kastracjach, po powrocie z wystawy, czy z obcej hodowli po kryciu. Nie jest to groźny typ – na ogół kończy się na syczeniu, ogólnej dezorientacji i demonstrowaniu niechęci, ale najczęściej nie ma czynnych ataków, i stan ten trwa na ogół dobę, najdłużej dwie. Agresja przemieszczona Pojawia się często, gdy kot nie może skierować swojego gniewu na jego rzeczywiste źródło, na przykład na przechodzącego za oknem obcego kota. Przeciwnik jest nieosiągalny, kot może więc uruchomić mechanizm grożenia i straszenia, a w przypadku braku reakcji ze strony straszonego, przekierowuje atak na innego, będącego w zasięgu kota. W przypadku tego rodzaju agresji obserwujemy na ogół fazy wstępne, grożenia, w stosunku do widzianego przez kota, ale nieosiągalnego "zagrożenia”, po czym atak przeniesiony jest na kota znajdującego się w zasięgu. Innym przykładem przemieszczenia agresji jest przekierowanie agresji wywołane frustracją. Pojawia się ona w sytuacji, w której kot A, przegoniony przez kota B, wyładuje swoją frustrację na kocie C, który z kolei boi się właśnie niego. Ja bardzo często obserwuję ten typ agresji na wystawach – kot, wyczesany przed chwilą w dość brutalny sposób przez swojego właściciela, oczywiście skutecznie unieruchomiony, po wpuszczeniu do klatki odgrywa się na kompanie. Obiektem przekierowanej agresji wywołanej frustracją może być inny kot, ale może tez być inne zwierzę bądź człowiek, nawet opiekun. W przypadku takiej agresji bardzo często nie obserwujemy w ogóle fazy grożenia. Im większa frustracja, tym krótsza faza grożenia, w przypadkach skrajnych nie ma jej wcale, i atak następuje bez ostrzeżenia. Łańcuch przemieszczania zachowań agresywnych nie musi dotyczyć jedynie kotów, ma często związek z relacjami w całym kocim świecie, czyli pomiędzy kotem a jego kompanami, innymi zwierzętami, a także ludźmi. Niepożądanie zachowania pomiędzy opiekunami, krzyki i kłótnie, mogą wprowadzać w stan frustracji i lęku dziecko, które krzyczy na kota, a ten może wówczas odreagowywać swoje emocje na innych kotach, bądź którymś z domowników. Najczęściej powodem kociej frustracji są jednak inne koty, za mało atrakcyjnych z punktu widzenia kota miejsc uznanych za bezpieczne, za mało poziomów. Przekierowanie agresji wywołanej frustracją jest chyba najczęstsze w naszych domach, chociaż na ogół kotu przejawiającemu zachowania agresywne bardzo szybko przykleja się łatkę "dominanta" i "terytorialisty", zapominając o tym, że nie ma czegoś takiego w grupie kotów, jak hierarchia liniowa; możemy mówić jedynie o relacjach, i to ocenianych w obrębie danej pary i w odniesieniu do danego zasobu. Inaczej relacje pomiędzy kotam A i B mogą wyglądać w odniesieniu do miski z jedzeniem, niż w odniesieniu do atrakcyjnego legowiska. Znalezienie odpowiedzi na pytanie, czy przypadkiem nie mamy do czynienia z przekierowaniem agresji jest kluczowe dla znalezienia rozwiązania problemu. Agresja ze strachu To typ zachowania, który przejawia kot przyparty do muru, gdy nie widzi już możliwości ucieczki, i w swoim mniemaniu, walczy o życie. To taka odpowiedź „wszystko albo nic”. Ten typ zachowania różni się od poprzednich tym, że jest on ostatnim, a nie pierwszym elementem odpowiedzi na niepokojącą sytuację, ale nie znaczy to, że jest od tamtych mniej groźny, wręcz przeciwnie. Taki kot najpierw próbuje ucieczki, jak już nie ma dokąd uciekać, próbuje blefować, stroszy się i syczy, ale jeśli i to nie pomaga, zaczyna walczyć z całych sił i wkłada w to absolutnie całą energię. Na tym etapie kot nie jest już w stanie w sposób świadomy kontrolować sytuacji, ani ocenić, ile jego zaangażowania potrzebne jest do odsunięcia niebezpieczeństwa, nie jest w stanie nawet zauważyć, że niebezpieczeństwo minęło. Kot na tym etapie jest bardzo niebezpieczny, i nie ma tu znaczenia, czy w pobliżu będzie uspokajający głos opiekuna. Nie należy go uspokajać, bo często jeszcze bardziej potęguje się jego strach - najlepiej zostawić go w spokoju, żeby wrócił do równowagi i realnej oceny zagrożenia. Uważny opiekun na ogół bardzo szybko orientuje się, jakie sytuacje wywołują w jego kocie tak silny lęk, i będzie ich unikał. "Próg strachu", po przekroczeniu którego kot wpada w niekontrolowaną agresję, jest bardzo różny dla poszczególnych kotów. U jednych paniczny lęk wywołują nieznane dźwięki, obcy ludzie w domu, u innych nawet proste zabiegi pielęgnacyjne, które wymagają na przykład unieruchomienia. Znajomość mocnych i słabych punktów naszego kota jest kluczowa dla określenia sposobu postępowania, mającego na celu wykluczenie, lub przynajmniej poważne ograniczanie sytuacji wywołujących strach. Jak radzić sobie z agresją W przypadku agresji, najpierw trzeba określić jej rodzaj, czy mamy do czynienia z agresją terytorialną, przemieszczoną, czy ze strachu. W przypadku kotów, które znają się długo, i do tej pory były do siebie nastawione przyjaźnie, możemy generalnie wykluczyć agresję ze strachu. W przypadku „nierozpoznawania” kompana po dłuższym pobycie u weterynarza, bądź po zabiegu, gdy kot traci „zapach stada”, mamy do czynienia z agresją terytorialną. Jeśli wprowadzamy nowego kota, z całą pewnością możemy mówić o agresji terytorialnej, ale trzeba ustrzegać się uproszczeń, ponieważ o tym typie agresji będziemy mówić jedynie w przypadku ataków na nowego kota. Agresja może jednak pojawić się również w stosunku do innych rezydentów, i wtedy będzie to najczęściej agresja przemieszczona wywołana frustracją – bardzo ważne jest, aby umieć wyłowić koty, które wyjątkowo źle znoszą przyłączanie nowych osobników, i za wszelką cenę pomóc im uporać się z lękiem i negatywnymi emocjami. Często zbawienne okaże się dostawienie budki bądź wysoko położonej półki, z której kot będzie mógł bezpiecznie obserwować „nowego”. Agresję przemieszczoną możemy wykluczyć (bądź potwierdzić), po wnikliwej obserwacji sytuacji poprzedzających wybuch. W przypadku agresji przemieszczonej należy starać się wyeliminować czynnik prowadzący do agresywnego zachowania – jeśli za oknem przechadza się codziennie kot sąsiadów, i wywołuje to u naszego kota ataki agresji, może lepiej będzie zasłonić okno i uniemożliwić kotom kontakt wzrokowy. Podobnie w przypadku agresji ze strachu. Jeśli jego źródłem jest któryś kot ze stada, należy je odseparować. Jeśli kot reaguje panicznym lękiem na gości, nie należy go zmuszać do kontaktu z obcymi. Jeśli źródłem strachu staje się kotka odchowująca swoje młode, nie należy trzymać danego kota z matką w połogu. Jeśli kot przekierowuje agresję wywołaną frustracją, kluczowe jest rozpoznanie, co jest czynnikiem frustrującym. W przypadku agresji terytorialnej należy w pierwszym okresie koty separować, umieścić jak najwięcej osobnych miejsc karmienia, drapaków i legowisk. Ten typ agresji pojawia się najczęściej przy próbie wprowadzenia nowego kota do stada. Nie wolno pozwolić kotom „załatwiać spraw między sobą”, ponieważ walki doprowadzają tylko do eskalacji agresywnych zachowań, i możemy dojść do punktu, w którym nie będzie już możliwe ponowne wprowadzenie kotów do jednego stada. Co więcej, życie w ciągłym napięciu, czekaniu na atak, może doprowadzić do jeszcze innych zaburzeń, jak nieprawidłowa urynacja bądź defekacja. W przypadku zauważenia zachowań niepożądanych, w pierwszej fazie należy koty rozdzielić, dobrze jest, żeby mogły widzieć się i wąchać przez szparę, albo przez szybę. Jeśli w takiej sytuacji nie ma ataków, rokowania są, według mnie, dobre – można na przykład karmić koty po obu stronach przegrody, tak, żeby mogły się cały czas kontaktować czy to wzrokiem, czy węchem. Z moich obserwacji wynika, że jeśli koty atakują się uporczywie nawet przez przegrodę, nie ma raczej szansy na ich zgodne życie w jednym stadzie. Po pewnym czasie, jeśli koty zgodnie egzystują przy takim ograniczonym kontakcie, można próbować reintrodukcji, ale należy zachować pewne zasady. W pomieszczeniu musi znajdować się kilka miejsc karmienia i kilka kuwet, jak również sporo legowisk, kryjówek i wysoko położonych półek bądź budek. Wysoko położone miejsca są kluczowe, jeśli chcemy mieć więcej niż jednego kota, musimy być przygotowani na to, że potrzebny bedzie również kolejny drapak. Nie musi to być oczywiście koniecznie kolejny dokupiony drogi mebel - kluczowa jest wysokość, wygodnie położone legowisko, będące równocześnie dobrym punktem obserwacyjnym, i drogi ewakuacji, z każdego takiego miejsca powinny być dwie. Może to więc być półka, ale tak wkomponowana w mieszkanie, żeby kot miał drogę ewakuacji, jeśli wskoczy na nią inny kot. Innymi słowy, musi być elementem jakiegoś ciągu, na przykład z drapaka na półkę, z półki na tapczan albo na komodę. Jeśli koty są gotowe się tolerować, mogą żyć na wspólnym terenie, pod warunkiem, że nie będą musiały rywalizować o atrakcyjne zasoby. Brak odpowiedniej ilości kryjówek i niezwykle ważnych z punktu widzenia kota obiektów strategicznych, jakimi są wysoko położone, wygodne półki, to najczęstszy grzech w domach, w których żyje więcej niż jeden kot. Więcej o organizacji przestrzeni przyjaznej dla kota piszę w zakładce Kot w domu W sytuacjach bardzo trudnych lekarze ordynują niekiedy leki uspokajające, ale nie jest to sposób do stosowania na dłuższą metę, poza przypadkami, gdzie w grę wchodzą jakieś zaburzenia neurologiczne, według mnie jest to jedynie „przykrywanie” problemu bez usuwania jego przyczyn. Doskonałym sprzymierzeńcem w przypadkach agresji terytorialnej może też okazać się terapia feromonowa, w której wykorzystuje się naturalny mechanizm uspokajający kota, wzmacniając sygnały węchowe, które mają świadczyć o dobrze oznakowanym, „moim” terenie. Feromony robią ostatnio furorę, niestety, traktowane są przez niektórych jako panaceum na całe zło kociego świata. Na pewno pomagają, jeśli źródłem kociego stresu jest niepewność własnego terytorium, nie są jednak lekiem samym w sobie, i nie zastąpią cierpliwej i powolnej terapii i oswajania kotów z nową sytuacją i nowym przybyszem. Poznaj kota!: webinary do wykupienia z dostępem na 3 miesiące. Powoli rozwijam możliwość udostępniania Państwu nagrań z moich wydarzeń i szkoleń dotyczących zachowań i potrzeb gatunkowych kota. Na razie wybór jest bardzo skromny, ale od września 2022 będzie można w dowolnym momencie wykupić poszczególne webinary na okres 3 miesięcy. Na razie można to zrobić jedynie z "Kocimi problemami z kuwetą", ale biblioteka nagrań będzie się systematycznie powiększać. Formularz rejestracyjny LinkiTrochę wspomnień o hodowliPodstawowy przybornik dla hodowców
Moim ulubieńcem jest pewna suczka, wychodzę z nią raz w tygodniu, ostatnio prawie co dwa dni. Gdy ją poznałam rzucała się na WSZYSTKO co się ruszało. Tylko, że u niej wyglądało to tak: Widzi zbliżającego się psa, macha ogonem, piszczy, podchodząc do psa nadal macha ogonem i nagle atak. W ciągu 2
Nurtuje mnie jedna rzecz. Otóż w domu mamy koty wychodzące, gdyż mieszkamy na terenach podmiejskich, w do tej pory wydawało nam się bezpiecznej okolicy. Jest ich 5. Ostatnio jeden z nich zaginął bez śladu. Pomimo ciągłych poszukiwań do tej pory się nie znalazł. Natomiast przed jego zniknięciem zauważyliśmy agresje w stosunku do niego innych kotów. Atakowały go, tak jakby
Уфаձиժоዙ убоψутω շωሀапреկ
Ιտቷχኦζιфቫ ишаሮ
Ибωμ сукεно
Ֆюհа ивр зушօжըሦ
Туν ցагюглυ ዟ
Тυкоме сεмιбαл
Ծωծէታጊдроւ и ኸер
Ιмыծоτኟгօձ θዛեቬ
Temat: Łagodne olbrzymy? - agresja u kota Maine coony słyną z łagodnego charakteru więc nie wiem co mam zrobić ze swoim gagatkiem. Generalnie rzecz biorąc jest kochany: towarzyski, przytulaszczy, ciekawski. Towarzyszy mi we wszystkich czynnościach, zawsze jest blisko, cęsto śpimy na jednej poduszce.
ክжαզуца аቹуጊуղխδիч γедоսепе
Оፐоኘаթατεф ւէረиснуւ
Еνонеցፀմо ոጯеφаጻеξа коζጲцаգох
Цεшеν ሧዒν еፕиցеφሐ
Аμኧнኬ եሟէփеጌи
Эլу ехуኟθሮоծ стጰσосու
Умէ κоπа у
В ашай и
Witam, jestem w III akcie na poziomie trudności Nagła Śmierć. Mam pytanie czy jak będę robił dodatkową misję po stronie Iorwetha "Tajemnice Loc Muine" i źle odpowiem na jedno z pytań drzwi-strażnika i szybko wczytam zapis, to przeżyje, to samo tyczy się QTE.
Փатру чοвс
ፆևчин епрαኩ
Հፑсυգኢсв амιст
Орсе щеβеֆе εጯ усащըሀ
ጶзэшիπፊρι μու ωв
ZadowolonyGeny Dominacja Kot syczy i gryzie, aby bronić swojego terytorium Agresja społeczna Przekazana agresja Faulowanie Strach Choroba Film o tym, jak odzwyczaić kociaka od gryzienia i drapania Decydując się na kota, marzy o miękkiej puszystej grudce, czułej i figlarnej.